sobota, 24 listopada 2012

Frank Herbert: Heretycy Diuny

Informacje ogólne
Rok wydania: 1993
Cykl: Kroniki Diuny (tom 5)
Tytuł oryginału: Heretics of Dune
Tłumaczenie: Maria Grabska

Ocena*
ocena ogólna: 5/6
fabuła: 5/6
stopień wciągania: 5/6
uczucie własne: 5/6
Od wydarzeń z poprzedniej części znów minęło wiele tysięcy lat. Za sprawą piaskopływaków, które powstały z martwego ciała Leto II, Arrakis, zwana teraz Rakis, znów jest pustynną planetą, na której królują czerwie. Zaś każdy z nich niesie w sobie uśpioną cząstkę boga imperatora.
Do znanego świata wracają rozproszeni - ci, którzy odlecieli ze znanych planet w czasach głodu. Tleilaxanie w swoich powracających ziomkach widzą zarówno nadzieję, jak i zagrożenie. Zaś wyrosłe z rozproszonych czcigodne macierze, używając swych niebywałych seksualnych zdolności, pragną zdominować cały świat.
Tymczasem na Rakis, zgodnie z przepowiednią tyrana, dorasta dziewczyna zdolna rozkazywać czerwią. Bene Gesserit hodują dla niej kolejnego golę Duncana Idaho, szkoląc go na wytrawnego wojownika. Tleilaxanie, na ich prośbę, uczynili go bardziej dostosowanych do obecnych czasów, nikt jednak nie wiem, czy to jedyna modyfikacja jaką wprowadzili.
Prawie cała książka dzieli się na dwa wątki, które momentami splatają się ze sobą. Z jednej strony jest to opowieść o Sheeanie - traktowanej przez kapłanów Podzielonego Boga, jako jego wysłanniczka. Z drugiej zaś o młodym Duncanie, które ze wszystkich sił stara się rozwikłać kłębiące się wokół niego tajemnice. Nad tym wszystkim zaś, snują swoją intrygę Bene Gesserit.

Chyba nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, jeżeli napiszę, że książka bardzo mi się podobała. Najchętniej od razu zaczęłabym słuchać kolejnej części, ale zgodnie z moją wewnętrzną teorią, że ja potrzebuję przerwy między tomami, słucham teraz czegoś innego. Zresztą przed tą częścią też zrobiłam sobie przerwę, tylko jakoś nie mogę się zebrać do napisania recenzji ;)
Jedyne co mnie martwi, to fakt, że następna część jest już ostatnią z oryginalnej serii napisanej przez Franka Herberta. Dalsze części, to kontynuacja na podstawie jego notatek, ale już innych autorów. Na pewno spróbuję tego wysłuchać, ale mam co do nich mieszane uczucia.
Jednak nie ma co się martwić na zapas. Heretyków Diuny serdecznie polecam i nie mogę się już doczekać, kiedy zacznę słuchać kolejnej części.

*Książki słuchałam. Czytał Mako New.

środa, 14 listopada 2012

Frank Herbert: Bóg imperator Diuny

Informacje ogólne
Rok wydania: 1992
Objętość: 128 tys. słów
Cykl: Kroniki Diuny (tom 4)
Tytuł oryginału: God Emperor of Dune
Tłumaczenie: Marek Mastalerz

Ocena*
ocena ogólna: 5/6
fabuła: 5/6
stopień wciągania: 5/6
uczucie własne: 5/6
Od wydarzeń z poprzedniej części minęło wiele tysięcy lat. Leto prawie całkowicie przemienił się w czerwia, z jego ludzkiej postaci pozostała tylko twarz i dłonie. Przez wielu ludzi Bóg Imperator uważany jest za tyrana, nie wiedzą oni jednak, że o to właśnie mu chodzi.
W tym czasie przez jego dwór przewinęło się wielu Duncanów Idaho - gholi stworzonych przez Tleilaxan, w których zostały obudzone dawne wspomnienia. Część z nich ginęła zabita przez samego Leto II, ponieważ w końcu czynnie nastawali na jego życie.
Na przestrzeni pokoleń, Leto poprzez swój program eugeniczny hodował Atrydów - potomków Ganimy. Jego obecny majordom Moneo był właśnie wynikiem takiej hodowli, podobnie rzecz się miała z jego córką Siona. Dziewczyna jednak nie podzielała wiary swego ojca w Boga Imperatora. Była ona przywódczynią buntowników, o czym zresztą Leto doskonale wiedział i bynajmniej nie zamierzał jej w tym przeszkadzać. Miał co do niej własny plan...

Mam problem pisząc recenzję książek z tej serii, gdyż ich fabuła jest trudna do opisania, w taki sposób, aby zainteresować, ale jednocześnie nie zdradzić za wiele. Mam nadzieje, że choć trochę mi się to udało. Osobiście książkę bardzo polecam :)

*Książki słuchałam. Czytał Mako New.

wtorek, 13 listopada 2012

Scott Lynch: Kłamstwa Locke'a Lamory

Informacje ogólne
Wydawca: Mag
Rok wydania: 2007
Objętość: 500 stron, 166 tys. słów
Wymiary: 135 x 202 mm
Cykl: Niecni Dżentelmeni (tom 1)
Tytuł oryginału: Gentleman Bastards: The Lies of Locke Lamora
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła
Ta książka pokazuje, że cały czas mam problem z odkładaniem książek, które mnie nie interesują. Dopiero po przeczytaniu 20% i wiele myślach typu: "No powinnam się położyć, więc najwygodniej to by było poczytać książkę... ale... no to może jednak wezmę laptopa i poprzeglądam sieć, bo nie mam ochoty na czytanie..." puknęłam się w czoło i stwierdziłam, że po prostu trzeba zmienić lekturę... pomogło :)
Pewnie byłoby mi łatwiej podjąć tę decyzję, gdyby nie świetne recenzje tej książki, które czytałam dawno temu. No nie wiem. Może ja ostatnio stałam się zbyt wybredna, ale... W każdym razie książka ta dla mnie ani nie jest zabawna, ani wciągająca. Z dalszej lektury rezygnuję.

Książkę czytałam na czytniku.

środa, 7 listopada 2012

Brent Weeks:Droga cienia

Informacje ogólne
Wydawca: Mag
Rok wydania: 2009
Objętość: 149 tys. słów, 600 stron
Cykl: Nocny Anioł (tom 1)
Tytuł oryginału: The Way of Shadows
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec

Ocena
ocena ogólna: 4/6
fabuła: 4/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 3/6
Czuję się trochę rozczarowana tą książką. Miałam ją w kolejce od dłuższego już czasu i była ona zapisana w mej pamięci jako świetna. Być może moja pamięć wykrzywiła recenzję (lub też recenzje), które spowodowały dodanie jej do mojej kolejki, faktem jest jednak, że ten sposób tkwiła ona w mojej pamięci.

Właściwie mam problem z napisaniem o czym właściwie jest ta książka. Może jest to opowieść o szlachetnym mężczyźnie, w którym lata powtarzania, że życie jest niczym, spowodowały w końcu, że prawie w to uwierzył? Może jest to historia dziecka ulicy, które nie chciało się już nigdy więcej bać i przez to zostało terminatorem u zawodowego mordercy, aby w końcu samemu stać się zabójcą? Może jest to także historia niespełnionej miłości dwojga twardych ludzi oraz szlachetnego uczucia do dziewczyny która nie była tego warta? Nie wiem.
Na pewno jest to opowieść pełna brudu, nędzy i krwi. Okropieństw slamsów i historii o tym, co człowiek jest w stanie zrobić, aby przeżyć. Jest w niej czasem trochę patosu, ale w większości jest to nurzanie się w nieczystościach zarówno ludzkich serc, jak i ciał.
Chyba właśnie to najbardziej przeszkadzało mi w tej książce. Samej historii nie można w sumie nic zarzucić, była tak samo dobra, jak wiele innych, które czytałam wcześniej. Te opisy jednak powodowały, że wiele razy ją odkładałam, po czym wracałam ponownie, bo dla odmiany braku wciągalności to tej książce jednak trudno zarzucić.

Generalnie nie polecam. No trudno, tak to czuje. Sama jednak sięgnę po kolejny tom i to może nawet zaraz. Bo jednak historia mnie wciągnęła i chciałabym wiedzieć co będzie dalej.

Książkę czytałam na czytniku.

sobota, 3 listopada 2012

Michael Palmer: Pacjent

Informacje ogólne
Wydawca: Albatros
Rok wydania: 2001
Objętość: 90 tys. słów
Tytuł oryginału: The Patient
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki

Ocena*
ocena ogólna: 4/6
fabuła: 4/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 4/6
Pacjent to opowieść o lekarce doskonalącej robota do operacji mózgu oraz jej szefie, który za wszelką ceną, chce zdobyć sławę zaczynając leczyć nową i jeszcze nie do końca sprawdzoną metodą. Jest to także historia agenta, który tropi Mgłę - mitycznego przestępce, w którego istninie wielu wątpi.
Tymczasem lekarz zajmujący się podobnym robotem ginie wraz z sekretarką od kul. Zabójcy nie udaje się zidentyfikować. Agent ma powody przypuszczać, że Mgła cierpi na nieoperacyjnego guza mózgu, i jedyną jego nadzieją jest robot operacyjny.

Książki słuchało mi się dobrze. Były dwa czy trzy całkowicie nielogiczne momenty, która mnie troszkę zirytowały, ale poza tym książka była całkiem ciekawa. Generalnie polecam, choć jak na sensację, to była moim zdaniem trochę za mało wciągająca ;)
*Książki słuchałam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...