poniedziałek, 31 maja 2010

Licia Troisi: Misja Sennara

Informacje ogólne
Wydawca: Videograf II
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 368
Wymiary: 140 x 205 mm
ISBN: 978-83-7183-757-9
Cykl: Kroniki Świata Wynurzonego
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Cronache del Mondo Emerso: La missine di Sennar
Tłumaczenie: Zuzanna Umer

Ocena
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 5-/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 4+/6

Nihal udaje się coś niebywałego: jako pierwsza dziewczyna stanie się jednym z rycerzy smoczego zakonu. Jej towarzysz Sennar wyrusza tymczasem na niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu Świata Zanurzonego, gdzie spróbuje znaleźć pomoc w walce przeciwko tyranowi.

Misja Sennara nie podobał mi się już tak bardzo jak Nihal z Krainy Wiatru, choć nie umiem precyzyjnie określić dlaczego. Na pewno Misji ma mniejszą wciągalność i wogóle była taka jakaś... No ale może to i lepiej... prościej mi będzie oczekiwać aż Talizman Mocy pojawi się w jakiejś warszawskiej bibliotece :)

Tym razem akcja podzielona jest na dwa osobne nurty, w jednym poznajemy losy Nihal a w drugim Senara. Autorka przeplata te wątki: z reguły zmiana następuje wraz z końcem rozdziału. Może właśnie taki sposób prowadzenia akcji spowodował mój gorszy odbiór tej książki? Nie wiem, ale mimo to książkę polecam :)

czwartek, 27 maja 2010

Licia Troisi: Nihal z Krainy Wiatru

Informacje ogólne
Wydawca: Videograf II
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 352
Wymiary: 140 x 205 mm
ISBN: 978-83-7183-756-2
Cykl: Kroniki Świata Wynurzonego
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Cronache del Mondo Emerso: Nihal della terra del vento
Tłumaczenie: Zuzanna Umer

Ocena
ocena ogólna: 5/6
fabula: 5-/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 5+/6

Nihal ma fioletowe oczy, granatowe włosy i szpiczaste uszy. Od dnia swoich narodzin wie, że jest wojowniczką. Marzy o tym, by móc przyłączyć się do smoczych rycerzy i pobić Famminów, lud potworów, który stworzył tyrana, by zniszczył jej świat...

Poznajemy Nihal jako przywódczynię grupki dzieci bawiących się w wojnę. Pewnego dnia młody czarodziej rzuca jej wyzwanie, które ona niefrasobliwie przyjmuje, przekonana, że takiego chłopca łatwo pokona. W decydującym momencie Sennar rzuca zaklęcie i wygrywa jej sztylet. Nihal jest niepocieszona i zła. Postanawia, że żeby być dobrą wojowniczką musi także nauczyć się magii...

Można powiedzieć, że jest to dość typowa książka fantasy. Fabuła nie jest zła, choć można by znaleźć kilka niedociągnięć. Dużą zaletą tej powieści jest wciągalność - właściwie od samego początku książka porywa i trudno odłożyć ją na bok. Nie twierdzę, że całkowicie nie można się oderwać, ale w każdym momencie akcji wciągalność jest co najmniej dobra.

Za chwilę wezmę się za kolejny tom trylogii za Misję Sennara, a potem będę cierpieć, bo trzeciej części nie ma jeszcze w żadnych znanych mi bibliotekach (Warszawa), ani nie udało mi się znaleźć ebooka :( No ale cóż... będę się musiała jakiś czas przemęczyć, aż pojawi się w jednej lub drugiej formie...

środa, 26 maja 2010

Martha Grimes: Pod Huncwotem


Informacje ogólne
Wydawca: WAB
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 338
Wymiary: 125 x 195 mm
ISBN: 978-83-7414-388-2
Cykl: Richard Jury
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: The Man with a Load of Mischief
Tłumaczenie: Agnieszka Andrzejewska

Ocena
ocena ogólna: 4/6
fabula: 4+/6
stopień wciągania: 4-/6
uczucie własne: 3+/6

Mieszkańcy małego, cichego Long Piddleton w hrabstwie Northamptonshire w środkowej Anglii zawsze obawiali się przybyszów. Pewnego razu ich spokój został poważnie zakłócony, a miasteczko pogrążyło się w paraliżującym strachu. Dwa miejscowe puby stały się bowiem sceną okrutnych morderstw...

Pod Huncwotem to kolejny kryminał, którym nie jestem zachwycona... Dla mnie taka książka powinna wciągać od pierwszych stron, a na początku on jest po prostu nudny... Owszem od końcówki nie sposób się oderwać, ale nie rekompensuje mi to wcześniejszej części...

Sam pomysł nie jest zły, tylko ten flegmatyczny angielski styl całości... to chyba nie jest dla mnie... Skoro już wypożyczyłam z biblioteki to spróbuje jeszcze poczytać Hotel Paradise Grimes - tam głównym "detektywem" jest dziewczynka, więc może bardziej mi się spodoba? Zobaczymy...

poniedziałek, 24 maja 2010

Terry Goodkind: Pierwsze Prawo Magii


Informacje ogólne
Wydawca: Rebis
Rok wydania: 1999
Liczba stron: 696
Wymiary: 130x190 mm
ISBN: 83-7120-484-1
Cykl: Miecz Prawdy
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Wizard's First Rule
Tłumaczenie: Lucyna Targosz

Ocena
ocena ogólna: 5/6
fabula: 5+/6
stopień wciągania: 5-/6
uczucie własne: 5/6

Zanim wzięłam się za tę książkę to przeczytałam na jej temat sporo opinii. Część była bardzo pozytywna, część wręcz odwrotnie... Ostatecznie do przeczytania tej książki zachęciła mnie bibliotekara w mojej ulubionej bibliotece...

Głównym bohaterem książki jest Richard Cypher - leśny przewodnik, który, przypadkowo w sumie, ratuje życie Matce Spowiedniczce Kahlan. Od niej dowiaduje się, że magiczne granice zaczynają zanikać, jego krainie zaś zagraża Rahla Posępny - okrutny pan D'Hary, który pragnie zdobyć władzę nad całym światem...

Początkowo książka mnie trochę rozczarowała, ponieważ spodziewałam się czegoś... no właściwie to nie wiem czego, ale skoro to klasyka fantastyki to... no w każdym bądź razie miałam chyba za duże wymagania i czytanie nie szło mi zbyt dobrze, bo książka tak nie całkiem mnie wciągnęła... Zakończenie jednak nagrodziło mi wszystko z nawiązką, bo bardzo mi się podobało. Tak więc książkę serdecznie polecam i na pewno za jakiś czas wezmę się za kolejną część serii :) Tylko najpierw muszę przeczytać trochę z tych wypożyczonych z biblioteki książek ;)

No a tak wogóle to wczoraj odkryłam biblionetkę. Co prawda wcześniej widziałam już tę stronę, ale nie zauważyłam, że ma ona opcję polecania książek :) Nawet z niektórymi poleconymi się z nią zgadzam (znaczy sama je sobie wymyśliłam do przeczytania), więc może i z innymi ma rację... tylko w sumie nie wiem z czego ja się właściwie cieszę... wszak już w tej chwili moja kolejka do przeczytania jest bardzo dłuuuuga ;)

Naomi Novik: Zwycięstwo orłów


Informacje ogólne
Wydawca: REBIS
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 400
Wymiary: 130 x 200 mm
ISBN: 978-83-7510-362-5
Cykl: Temeraire (część 5)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Temeraire: Victory of Eagles
Tłumaczenie: Jan Pyka

Ocena
ocena ogólna: 5/6
fabula: 5/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 5/6


Dopiero co pisałam, że Imperium Kości Słoniowej podobało mi się najbardziej z tego cyklu, a już muszę sobie zaprzeczyć ;) Zwycięstwo orłów podobało mi się jeszcze trochę bardziej :)

Skazany za zdradę William Laurence oczekuje na wykonanie wyroku śmierci, a usunięty ze służby Temeraire przebywa na terenach rozpłodowych. Nagle sytuacja ulega całkowitej zmianie: wojska Napoleona dokonują wreszcie inwazji na Anglię i w błyskawicznym tempie zbliżają się do Londynu. Kraj powoli pogrąża się w chaosie. Temeraire i Laurence usiłują się odnaleźć w wojennej zawierusze, a rozproszone siły brytyjskie próbują prowadzić walkę z najeźdźcami – w obronie króla, ojczyzny i wolności. Ale czy można pokonać niezwyciężoną dotąd armię Bonapartego?

Tym razem książkę czytałam, bo nie mogłam znaleźć e-booka, aby go przerobić. Kilkadziesiąt pierwszych stron mi się dłużyło, ale potem akcja nabrała dużego tempa i książka mnie mocno wciągnęła. Jest to zdecydowanie najbardziej wciągająca książka z tej serii. Zakończenie nie bardzo mi się podobało, ale rozumiem je: autorka musiała mieć przecież punkt zaczepienia dla kolejnej części...

czwartek, 20 maja 2010

Richard P. Feynman: A co ciebie obchodzi, co myślą inni

Wysłuchałam tej książki zachęcona Pan raczy żartować, panie Feynman! i generalnie czuję się rozczarowana. Nie słuchało się jej źle, ale to już nie było to... Może dlatego, że w książce było więcej smutnych wydarzeń, a może dlatego że napisano ją już po śmierci Feynman i z tego co gdzieś (tylko teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie) czytałam to nie jest ona już na podstawie wywiadu-rzeki jak Pan raczy żartować, panie Feynman!? Nie wiem. W każdym razie mocne 4.

środa, 19 maja 2010

Naomi Novik: Imperium Kości Słoniowej


Informacje ogólne
Wydawca: REBIS
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 436
Wymiary: 130 x 200 mm
ISBN: 978-83-7510-176-8
Cykl: Temeraire (część 4)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Temeraire: Empire of Ivory
Tłumaczenie: Jan Pyka

Ocena (książki słuchałam - automatyczny lektor)
ocena ogólna: 5/6
fabula: 5-/6
stopień wciągania: 5/6
uczucie własne: 5/6


Ta część cyklu podobała mi się najbardziej. Fabuła nie jest taka pokręcona jak w Wojnie prochowej, są momenty mocno trzymające w napięciu i w sumie tylko końcówka była dla mnie lekko wydumana...
Mam nadzieje, że następna część utrzyma poziom... zobaczymy...

wtorek, 18 maja 2010

Naomi Novik: Wojna prochowa


Informacje ogólne
Wydawca: REBIS
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 360
Wymiary: 130 x 200 mm
ISBN: 978-83-7301-944-7
Cykl: Temeraire (część 3)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Temeraire: Black Powder War
Tłumaczenie: Paweł Kruk

Ocena (książki słuchałam - automatyczny lektor)
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 4+/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 4+/6


Właściwie to nie do końca wiem o czym była ta książka, bo to takie jakieś pomieszanie z poplątaniem wyszło... Mimo wszystko mam ogólnie wcale nie gorsze wrażenie niż poprzedniej części, więc oceny pozostawiam te same, bo słuchało się w sumie nieźle, mimo tego, że nie umiem jej opisać ;) Jako takie lekkie czytadełko nadal polecam :)

poniedziałek, 17 maja 2010

Mario Vargasa Llosy: Pantaleon i wizytantki

Ocena: (książki słuchałam)
ocena ogólna: 3+/6
fabula: 4/6
stopień wciągania: 3+/6
uczucie własne: 3/6
Za wiki:

Akcja tej powieści satyryczno-obyczajowej rozgrywa się w latach 50. XX wieku w Peru. Głównym bohaterem jest poważny, sumienny (znakomity administrator) i stateczny świeżo upieczony kapitan intendentury Pantaleon Pantoja. Wraz z awansem otrzymuje on rozkaz stawienia się u swego przełożonego, pułkownika Lopez Lopez, gdzie czeka na niego dwóch generałów. Zaskoczony kapitan dowiaduje się, że został wybrany spośród dziesiątków jego kolegów do zorganizowania lotnej służby wizytantek (czyli kobiet lekkich obyczajów) do obsługi garnizonów w Amazonii, gdzie szerzy się fala gwałtów dokonanych przez znudzonych żołdaków.

Kapitan Pantoja, mimo że nie był przesadnie rad z powierzonego mu zadania, podejmuje misję i wyjeżdża wraz z żoną, Pochitą i matką na wyznaczone miejsce, gdzie od razu przystępuje do działania, współpracując z lokalnymi burdelami. Jego obecność drażni wyraźnie tutejszego komendanta, generała Rogera Scavino, który zakazuje mu, w obawie przed kompromitacją, noszenia munduru i mieszkania w kolonii wojskowej.

Ani Pochita, ani matka Pantaleona, która przystąpiła zaraz po przybyciu do sekty brata Francisco, nie znają prawdziwego charakteru jego misji, a on sam musi się ukrywać przed demaskacją...


Postanowiłam się przyjrzeć tej powieści, bo bardzo ją zachwalała moja koleżanka z pracy... No cóż ta powieść jest dziwna... Sposób narracji dzieli się na dwa typy: listy i raporty (większość) oraz narracja trzecioosobowa bardzo chaotyczna, tak, że w pierwszym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ja czegoś nie przegapiłam... Ponieważ książki słuchałam, to potem zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest jakieś słuchowisko tak dziwnie zrobione, ale okazało się, że dokładnie tak jest w książce... masakra...

Czyli styl totalnie mi się nie podobał. Fabuła początkowo jest nawet zabawna, ale potem zaczyna być sztuczna i coraz bardziej nieprawdopodobna. O ile początkowe zachowania Pantaleon są zrozumiałe, o tyle końcowe są wręcz nierealne...

Podsumowując, nie polecam... ponieważ mam jeszcze dwa audiobooki tego pisarza to dam mu jeszcze dwie szansy, ale jakoś czarno to widzę...

niedziela, 16 maja 2010

Raymond E. Feist, Janny Wurst: Córka Imperium

Informacje ogólne
Wydawca: Rebis
Rok wydania: 1995
Liczba stron: 448
Wymiary: 120 x 200 mm
ISBN: 83-7120-174-5
Cykl: Trylogia Imperium (część 1)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Daughter of the Empire
Tłumaczenie: Michał Rogacki

Ocena*
ocena ogólna: 5+/6
fabula: 5+/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 5+/6

Akcja tej trylogii dzieje się na Kelewanie, w tym samym czasie co wypadki Sagi o wojnie światów i przedstawia wydarzenia z punktu widzenia mieszkańców Kelewanu, a dokładniej państwa, na którego terenie otworzyło się przejście. Kraj ten przypomina Chiny sprzed kilkuset lat: krajem teoretycznie rządzi cesarz, naprawdę zaś rada, składająca się z przedstawicieli znaczniejszych rodów. Najważniejszą wartością jest honor i zewnętrzna forma, mieszkańcom cesarstwa wydaje się, że ich kraj jest całym światem.
Wszystkim chcącym przeczytać tę trylogię, radzę, aby najpierw przeczytali Sagę o wojnie światów (a przynajmniej dwie pierwsze jej części).

Główną bohaterką całej trylogii jest Mara.Poznajemy ją w trakcie uroczystości składania ślubów zakonnych, kiedy to dowiaduje się, że właśnie została głową rodu Acoma, gdyż jej ojciec i brat zginęli w skazanej na przegraną bitwie. Mara wraca wraz ze swoją gwardią przyboczną do rodowej posiadłości, gdzie dowiaduje się, że całe jej wojsko liczny niewiele więcej niż oddział, który po nią przybył, wrogowie zaś nastają na jej życie.

Mara, dzięki swemu bystremu umysłowi, wymyśla jak podźwignąć ród z upadku. W tym celu obchodzi wiele uświęconych tradycją zwyczajów oraz na jakiś czas sprzymierza się nawet z wrogiem...

*Książkę czytałam jakieś 4 miesiące temu

sobota, 15 maja 2010

Joanna Chmielewska: Florencja córka diabła



Informacje ogólne
Rok pierwszego wydania: 1993

Uczucie własne: 5+/6


Florencja córka diabła to jedna z moich ulubionych książek Chmielewskiej, już nawet nie wiem ile razy ją czytałam. Jest to książka dość szczególna, bo jej główną bohaterką jest klacz Florencja. Ponieważ ja kocham konie, to dla mnie ta książka jest genialna, ale z drugiej strony wiem, że innych może tak nie zachwycać...

Florencja jest postacią z charakterem: nie znosi patyczków i rowków, nie toleruje mięty... opisy jej wyczynów są po prostu świetne! Fabuła zbudowana jest wokół Florencji i torów wyścigowych na Służewcu, jednak nie zabrakło też wątku kryminalnego...

Ja tę książkę serdecznie polecam, ale uprzedzam, że jest tam mnóstwo o koniach i wyścigach, co sądzę może okazać się nudne, dla osób niemających bzika na tym punkcie ;)

piątek, 14 maja 2010

Dariusz Domagalski: Delikatne uderzenie pioruna

Informacje ogólne
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 360
Wymiary: 125x195 mm
ISBN: 978-83-7574-091-2
Cykl Krzyżacki (tom 1)
Oprawa: miękka
Ocena
ocena ogólna: 4-/6
fabula: 4/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 3/6

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony podobał mi się jej historyczny styl, z drugiej zniechęcały elementy fantastyczne...

Delikatne uderzenie pioruna to właściwie powieść historyczna z elementami fantastyki (a może lepiej napisać mistycyzmu?). Wydaje się oparta o solidne historyczne źródła (zawiera mnóstwo przypisów i bibliografie, więc ja zakładam, że to nie jest tylko zabieg dla wprowadzenia czytelnika w błąd), tylko konflikt Polski i Litwy z Krzyżakami ma w niej inne niż w rzeczywistości źródła.

Cóż... mnie ta książka nie zachwyca. Wciągalność jest średnia (skończyłam ją właściwie dlatego, że Ł miał dzisiaj iść do biblioteki, zaś wiedziałam, że jest ona przez kogoś zamówiona), a całość taka jakaś nie bardzo... Powiedziałabym, że jest to powieść historyczna, w której autor nie miał pomysłu na fabułę, więc wziął się za mistycyzm... Kolejny tom przeczytam, skoro go już pożyczyłam, ale nie z jakimś wielkim zapałem...

czwartek, 13 maja 2010

Raymond E. Feist: Adept magii i Mistrz magii



Adept magii i Mistrz magii to pierwsze dwa tomy cyklu Saga o wojnie światów, który rozpoczyna serię powieści dziejących się w światach Midkemia i Kelewan. W pierwotnym angielskim wydaniu Adept magii i Mistrz magii ukazały się jako jedna książka Mag, która później (ze względu na objętość) została podzielona na dwa tomy (w Polsce wyszła tylko w takiej wersji).

Głównymi bohaterami jest dwóch wychowujących się razem chłopców: Puga oraz Tomas. Pug uczy się czarodziejstwa, ale mimo drzemiącej w nim mocy, nie bardzo sobie z tym radzi. Tymczasem na świat Mikademii, poprzez otworzoną niedawno bramę, uderza wojsko z Kelwanu. Mieszkańcy Mikademii muszą się zjednoczyć w walce ze wspólnym wrogiem.
W wyniku splotu niesprzyjających okoliczności Pug trafia do niewoli, w czasie której mag z Kelwanu odkrywa jego moc i zabiera go na naukę do Zgromadzenia. Tymczasem Tomas dostaje od umierającego smoka niebezpieczny prezent - zbroję jednego z dawnych władców świata.
Pug zostaje Wielkim, nie umie jednak do końca zaakceptować rządzących Kelwanem reguł. Wkrótce okazuje się, że nie ma to jednak znaczenia, bo przed nim i Tomasem staje zadanie uratowania obu światów przed Nieprzyjacielem...

Książki czytałam jakieś 1,5 roku temu i pamiętam, że bardzo mi się podobały. Serdecznie zachęcam do lektury. Z dotychczas przeze mnie przeczytanych książek Feista te dwie moim zdaniem są najlepsze.

środa, 12 maja 2010

Robin Hobb: Misja Błazna



Informacje ogólne
Wydawca: Mag
Rok wydania: 2005 (wyd. II)
Liczba stron: 616
Wymiary: 115x185 mm
ISBN: 83-89004-91-7
Cykl: Złotoskóry (część 1)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Tawny Man: Fool's Errand

Ocena*
ocena ogólna: 4/6
fabula: 5/6
stopień wciągania: 3/6
uczucie własne: 4+/6


Wczoraj, po bardzo długim czasie, udało mi się skończyć czytanie Misji błazna. Oceny jak widać dość skrajne. Do fabuły nie można się za bardzo przyczepić, ale tempo akcji było usypiające prawie... początkowa 1/3 książki strasznie się ślamazarzyła, potem akcja nabrała trochę rumieńców, aby pod sam koniec znów wrócić do pierwotnego tempa :/

Generalnie po trylogiach Skrytobójca i Kupcy i ich żywostatki spodziewałam się czegoś jednak bardziej wciągającego. Tamte książki miały dłużyzny, ale ogólnie miały o wiele większe tempo niż Misja. Właściwie to czytałam tę książkę, tylko dlatego, że byłam ciekawa jakie są dalsze losy Bastarda - głównego bohatera trylogii Skrytobójca...

Po 15 latach spokoju i życia z dala od ludzi, przeznaczenie znów wyciąga dłoń po Bastarda Rycerskiego. Mimo początkowych oporów, przychodzi mu rzucić obecne życie i po raz kolejny uratować Królestwo Sześciu Księstw. Zadanie okazuje się bardzo trudne, zaś jego wykonanie przynosi Bastardowi niepowetowaną stratę...

Za jakiś czas pewnie wezmę się za następny tom trylogii Złotoskóry ale po tym braku wciągnięcia, które zafundowała mi Misja nastąpi to raczej nieprędko...

poniedziałek, 10 maja 2010

Richard P. Feynman: Pan raczy żartować, panie Feynman!

Za Wiki: Pan raczy żartować, panie Feynman! jest zbiorem wspomnień noblisty w dziedzinie fizyki, Richarda Feynmana. Ukazuje on bardziej ludzką stronę tego wielkiego fizyka za pomocą osobistych i w większości humorystycznych anegdot. W książce Feynman opisuje tajniki otwierania sejfów, wizyty w barach topless, a także poważne tematy, jak prace nad bombą atomową i śmierć jego pierwszej żony Arline Greenbaum na gruźlicę.
Anegdoty zostały spisane z nagranej rozmowy, którą Feynman przeprowadził ze swoim przyjacielem Ralphem Leightonem. Książka odniosła niespodziewany sukces sprzedając się w liczbie ponad 500.000 egzemplarzy.


Na wstępie chciałam napisać, że ja tej książki słuchałam (14 kaset magnetofonowych, już nie pamiętam kiedy ostatnio słuchałam kaset), co jest o tyle istotne, że wydaje mi się, że jakbym ją czytała to podobałaby mi się mniej (słuchając jednocześnie robiłam na drutach). Książka jest zbiorem różnych opowieści z życia Feynman, z których znaczna część jest zabawna.

Wielokrotnie do fabuły wplatana jest fizyka i matematyka jako jej narzędzie. Ja przez 2 lata studiowałam matematykę (aby w końcu zostać przy samej informatyce), zaś w liceum chodziłam do mat-fizu, więc ani fizyka ani matematyka nie są mi obce, ta druga zaś można nawet powiedzieć, że jest mi bliska, więc dopóki nie słuchałam o jakiej trochę zaawansowanej fizyce to słuchało mi się dobrze. Obawiam się jednak, że dla osoby, która nigdy nie lubiła nauk ścisłych, książka ta może okazać się po prostu nudną i zawierającą za dużo niezrozumiałych i trudnych słów, choć przyznam szczerze, że jestem bardzo ciekawa opinii takiego sterotypowego humanisty na temat tej książki.

Ogólnie daje je 5-, ale z powyższym zastrzeżeniem. W najbliższy weekend będę słuchać kontynuacji czyli A co ciebie obchodzi, co myślą inni (znów kasety, no ale co zrobić) i mam nadzieję, że będzie równie dobra :)

piątek, 7 maja 2010

Stieg Larsson: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Informacje ogólne
Wydawca: Santorski & CO
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 640
Wymiary: 135 x 210 mm
ISBN: 978-83-7554-059-8
Cykl: Millennium (część 1)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Män som hatar kvinnor
Tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson

Ocena*
ocena ogólna: 5/6
fabula: 5-/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 4+/6

Głównym bohaterem powieści jest Mikael Blomkvist - dziennikarz, który właśnie przegrał proces o zniesławienie. Jego sytuacje postanawia wykorzystać Henrika Vangera - stary przemysłowiec, który od lat męczy się zagadką zniknięcia jego młodszej krewnej Harriet Vanger.
Początkowo Blomkvist decyduje się na podjęcie tego wyzwania, tylko ze względu na obietnicę Vagnera dostarczy mu na tacy głowę przemysłowca, z którym przegrał. Później problem zaczyna go coraz bardziej fascynować, tak, że w końcu zapomina o swoim pierwotnym celu...

Gdyby ta książka skończyła się w momencie rozwiązania głównej zagadki, to dostałaby ode mnie 6 albo nawet 6+... niestety tak nie jest :( Po rozwiązaniu sprawy Harriet, Blomkvist znów zaczyna zajmować się sprawą swojego wroga. Opis tego, w jaki sposób udaje mu się skompromitować przemysłowca, jest wręcz żenujący. Generalnie autor zdecydowanie za bardzo wdaje się w szczegóły techniczne, co, jak sądzę, dla osoby "niewtajemniczonej" jest zapewne niezbyt zrozumiały bełkotem, dla informatyka zaś totalnym nonsensem. Opisywany szczegółowo w powieści sposób włamania do komputera jest już reliktem przeszłości, zaś włamanie na internetowe konto bankowe Blomkvista, polegające na "złamaniu hasła" to już totalna załamka!

Reasumując na plus trzeba powieści zaliczyć, że szybko zaczyna zaciekawiać, zaś po przekroczeniu pewnego momentu, aż do rozwiązania zagadki Hariett, trudno się od niej oderwać. (Położyłam się przez nią o 2 w nocy!)
Minusem jest nierealistyczne rozwiązanie wątku nieuczciwego przemysłowca; próby wyjaśnienia zagadnień, na których autor się nie zna, oraz epilog, który wydaje się bezsensowny i strasznie naciągany...

Książkę polecam, bo w dużej części jest świetna, rozwiązanie zagadki okazuje się dość zaskakujące, jednak osoby znające się na komputerach uprzedzam, że przyjdzie im nie raz pokiwać z politowaniem głową...

*Książki słuchałam

John Flanagan: Bitwa o Skandię

Informacje ogólne
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 392
Wymiary: 135 x 200 mm
ISBN: 978-83-7686-001-5
Cykl: Zwiadowcy (księga 4)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Ranger's Apprentice: Oakleaf Bearers aka Battle for Skandia
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński

Ocena
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 4=/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 4/6

Czy ci, którzy jeszcze niedawno byli śmiertelnymi wrogami, mogą połączyć swe siły i walczyć ramię w ramię przeciwko wspólnemu nieprzyjacielowi?

Wiosna miała oznaczać koniec niewolniczej doli Evalyn i Willa. Ale gdy tylko przyjaciołom udało się dać nogę z zimowych siedzib Skandian, tajemniczy jeździec porywa dziewczynę. Will, choć zahartowany i sprytny nie jest w stanie stawić czoła sześciu napastnikom... Na szczęście Halt i Horace przybywają w samą porę! Rychło okazuje się, że ci, których wzięto za przypadkowych rzezimieszków są tak naprawdę szpiegami wielkiej armii. Władca Temujai przygotowuje gigantyczną inwazję, która zagrozi nie tylko Skandii, ale również innym niezależnym królestwom. Czworo Aralueńczyków musi przekonać dumnych mieszkańców Północy o tym, że wszystkim grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Will, Evanlyn, Halt i Horace są gotowi stanąć do walki u boku Skandian i wesprzeć ich swoimi umiejętnościami i mądrością - o ile oczywiście Oberjarl wyrazi zgodę na to, by w szeregach jego wojowników znaleźli się obcy...


Zaczynam mieć wrażenie, że Flanagan ma w swoim pisarstwie jakieś fale. Pierwszy tom Zwiadowców był dobry, drugi słaby, trzeci świetny, a czwarty znów taki sobie... Nie było tak źle, jak w tomie drugim, za połową nawet zaczęło być nieźle, tylko fabuła tego tomu wydaje mi się jakaś taka naciągana... no ale może to tylko moje wrażenia...

A o mało co bym zapomniała... Tłumacz nauczył się końskich chodów! Zaczął używać słowa kłus a nawet stęp, nie wiem, czy doszedł do tego, że gallop to cwał a nie galop, bo już nie chciało mi się sprawdzać. Ale i tak gratuluję ewolucji. (Wiem jestem złośliwa, ale przy pierwszej części tłumacz mnie naprawdę dobił...)

czwartek, 6 maja 2010

Naomi Novik: Nefrytowy tron


Informacje ogólne
Wydawca: REBIS
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 392
Wymiary: 130x200
ISBN: 978-83-7301-943-0
Cykl: Temeraire
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Temeraire: The Throne of Jade
Tłumaczenie: Paweł Kruk

Ocena*
ocena ogólna: 4+/6
fabula: 4+/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 4+/6


Skoro Smoka Jego Królewskiej Mości słuchało mi się dobrze, to postanowiłam pójść za ciosem i przesłuchać także kolejną część (automatyczny lektor)... No cóż nadal słuchało się dobrze, ale akcja była lekko mniej wciągająca... a zakończenie... tak nierealne, że aż się uśmiać można było... Nadal 4+ i następnej części także pewnie posłucham, ale po prostu na zasadzie kontynuacji.

John Flanagan: Ziemia Skuta Lodem

Informacje ogólne
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 334
Wymiary: 135 x 200 mm
ISBN: 978-83-60010-92-1
Cykl: Zwiadowcy (księga 3)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Ranger's Apprentice: The Icebound Land
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński

Ocena
ocena ogólna: 5+/6
fabula: 5/6
stopień wciągania: 5+/6
uczucie własne: 5/6

Po spaleniu mostu, przez który Morgarath chciał przeprowadzić armię na ziemie Araluenu, Will i Evanlyn trafiają do niewoli. Porwani przez Skandian pod dowództwem budzącego postrach Eraka, odpływają na nieznane północne ziemie.

Halt poprzysiągł ocalić Willa i uczyni wszystko, by dotrzymać obietnicy - nawet jeśli przyjdzie mu okazać niesubordynację i złamać rozkazy króla. W korpusie zwiadowców nie ma jednak miejsca dla tych, którzy kierują się własnym interesem! Pozbawiony wsparcia, odrzucony przez towarzyszy, Halt wyrusza na niebezpieczną wyprawę do odległej, skutej lodem Skandii. Towarzyszy mu najlepszy przyjaciel Willa - Horacy, którego niezwykłe szermiercze zdolności mogą się bardzo przydać na dzikich i nieprzystępnych terenach, przez które przyjdzie im podróżować. Ale budzące zachwyt i grozę umiejętności młodego rycerza ściągają na mężczyzn uwagę okolicznych lordów... Czas biegnie nieubłaganie. Czy Halt i Horace ocalą Willa od losu niewolnika?


W odróżnieniu od tomu 2, od tej części prawie nie mogłam się oderwać :) Tym razem autorowi udało się mnie wciągnąć i cieszę się, że miałam tę książkę pod ręką, kiedy skończyłam księgę drugą, bo w przeciwnym wypadku mogłabym jej nie przeczytać a naprawdę jest fajna :) Tom 3 Zwiadowców z czystym sercem serdecznie polecam :)

środa, 5 maja 2010

Kathy Reichs: Déjà Dead (Zapach śmierci)


Informacje ogólne
Cykl: o Tempe Brennan
Tytuły wydań polskich: Zapach śmierci i Déjà Dead

Ocena
ocena ogólna: 4-/6
fabula: 4/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 3+/6

Doktor Tempe Brennan pracuje jako antropolog sądowy w Montrealu. Pewnego dnia na terenie opuszczonego cmentarza zostają odkryte poćwiartowane zwłoki kobiety. Cześć z nich upchnięto w plastikowe torby. Analiza kości wskazuje, że może być to kolejna zbrodnia psychopatycznego mordercy kobiet...

Sięgnęłam po tę książkę po recenzji Ysabell, bo miałam fazę na jakiś kryminał, a skoro Joanna poleca... teraz widzę, że nie doczytałam tej recenzji, albo też jej nie zrozumiałam, bo zaraz będę się czepiać tego, o czym w sumie Ysabell napisała...

No dobrze, to co mi się nie podobało... głównie dwie, totalnie od siebie niezależne, rzeczy. Najgorsze były makabryczne szczegółowe opisy rozkładających się zwłok (włącznie z żyjącymi w nich robaczkami). Ja ogólnie twarda jestem (o ile to nie jest film, bo wtedy wręcz przeciwnie) i np. Komórka Kinga mnie nie ruszyła (a tam trup na trupie i trupem pogania), ale jak spożywałam kanapkę w trakcie jednego z takich opisów, to zaczęłam mieć lekkie mdłości... trochę to jednak zbyt szczegółowe jak dla mnie...
Druga denerwująca mnie rzecz to ciągłe francuskie wtręty. Dobra, większość była bezpośrednio lub pośrednio tłumaczona, ale mnie się to nie podoba i już (tak samo mnie zniesmaczała łacina w Sienkiewiczu), choć z drugiej strony jakby to był angielski (ja francuskiego nie umiem, zaś angielski znośnie) to pewnie tak bardzo by mi to nie przeszkadzało...

Sam pomysł i fabuła nie są złe, niestety akcja dość długo się rozkręca i tak gdzieś dopiero od połowy toczy się znośnym, dla tego typu książki, tempem, pod koniec zaś bardzo gwałtownie przyspiesza...

Jak ktoś jest bardzo twardy i opisy zwłok wraz z robaczkami mu nie przeszkadzają, oraz ciągłe francuskie wtręty w dialogach nie powodują zgrzytania zębów, to polecam, w przeciwnym zaś wypadku może zaproponuję Larssona (recenza Mężczyzn mam nadzieję będzie w tym tygodniu)...

John Flanagan: Płonący most

Informacje ogólne
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 350
Wymiary: 135 x 200 mm
ISBN: 978-83-60010-89-1
Cykl: Zwiadowcy (księga 2)
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Ranger's Apprentice: The Burning Bridge
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński

Ocena
ocena ogólna: 4/6
fabula: 4/6
stopień wciągania: 4=/6
uczucie własne: 4/6

Królestwo Araluenu przygotowuje się do wojny z okrutnym baronem Morgarathem. Will, zwiadowca Gilan oraz Horacy otrzymują ważne zadanie - wyprawiają się do sąsiadującej z Araluenem Celtii, by wezwać jej władcę na pomoc w walce z najeźdźcą.

Gdy docierają na miejsce, ich oczom ukazuje się przerażający widok - wioski Celtii są opustoszałe, wiatr hula po zniszczonych zabudowaniach, na gościńcach zaś królują bandyci. Od wyczerpanej, niemal umierającej z głodu dziewczyny, bohaterowie dowiadują się, że Morgarath uprzedził ich zamiary - zaatakował Celtię, porwał górników, a króla i jego ludzi odrzucił daleko na południe... Gdy Gilan wyrusza z wieściami do Araluenu, Will, Horacy i Evanlyn odkrywają, że plan diabolicznego hrabiego jest dalece bardziej wyrafinowany, niż mogliby sądzić.

Tylko dni dzielą Morgaratha od wybudowania mostu, który pozwoli mu przerzucić armię na ziemie królestwa. Nie ma czasu, by poinformować o tym władcę, Will i Horacy muszą wziąć sprawę we własne ręcę. Ale spalenie mostu do dopiero początek kłopotów.


Drugi tom Zwiadowców to znów książka bardziej przygodowa niż fantastyczna (co bynajmniej nie jest wadą), w drugiej jednak części fabuła jakoś nie wciąga. Tak czytałam tę książkę bo czytałam, ale te przygody były jakieś takie, no nie wiem, ta część mi się nie podobała i chyba gdyby nie to, że trzecią część miałam w domu, to bym już dalej nie czytała...

wtorek, 4 maja 2010

Po weekendzie...

Niezgodnie z planami czysto robótkowymi, w ten przedłużony weekendzie także sporo zajmowałam się książkami. Przeczytałam kolejne trzy tomy Zwiadowców Flanagan (kolejny tom ma być w bibliotece w połowie maja) i zakończyłam słuchanie Mężczyzn Larssona i Nefrytowego tronu Novik. Dziś natomiast skończyłam czytać Déjà Dead Reichs.
Niestety druga książka, która już od dłuższego czasu wisi w teraz czytam daleko ma jeszcze do finału... przeczytałam jak dotąd 1/3, a akcja cały czas wlecze się jak flaki z olejem... generalnie czytam dalej tylko dlatego, że jest to kontynuacja trylogii Skrytobójca i jestem ciekawa dalszych losów bohatera... może za jakiś czas uda mi się ją skończyć... mam nadzieję, że w pewnym momencie akcja się rozkręci...
W piątek zaczęłam czytać Klęskę ważki, ale chyba ta recenzja mnie chwilowo trochę zniechęciła, bo jakoś po kilkunastu stronach ją odłożyłam i myślę, że przynajmniej w tym tygodniu się za nią nie wezmę...
Dzisiaj zaczęłam natomiast czytać Delikatne uderzenie pioruna Domagalskiego, zachęcona okładką następnego tomu i recenzją. Książka ma swój szczególny, jakby kronikarski, styl, a w sumie on mi się podoba...
I to tyle na tematy około weekendowe. Muszę postarać się skompresować do jednej książki słuchanej i jednej czytanej, ale jakoś strasznie mi nie idzie, choć stan obecny wcale mi nie odpowiada... no ale może się przyzwyczaję ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...