Informacje ogólne |
Richard i Kahlan wracają od Filarów Świata, kiedy spotyka ich samotny wędrowiec, który prosi ich o udzielenie pomocy jego ludowi, który dostał się pod władanie Imperialnego Ładu. Okazuje się, że Owen pochodzi z ludu, który wieki temu wyrzekł się przemocy i szuka lorda Rahla, aby wygnał najeźdźców z jego kraju, ponieważ walka kłóci się z zasadami jego ziomków.
Richard jest przekonany, że śledzi ich stado chyżolotów, gdyż ptaki te nie powinny się w ten sposób zachowywać. Dodatkowo ponownie cierpi on na migreny prawdopodobnie znów spowodowane darem, zaś w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby mu pomóc. Szybko okazuje się jednak, że to nie są wszystkie jego problemy...
Książkę czytało mi się dobrze. Po słabej poprzedniej części (u Goodkinda oznacza to 4/6) jest to zdecydowanie powrót do formy, ale jeszcze nie do końca. Na pewno sięgnę po kolejne części i mam nadzieję, że teraz będzie już tendencja zwyżkowa. Wszystkim miłośnikom książkę polecam i zapewniam, że tom ten jest lepszy od poprzedniego, który niestety trzeba przemęczyć.
Książkę czytałam na czytniku.
Richard jest przekonany, że śledzi ich stado chyżolotów, gdyż ptaki te nie powinny się w ten sposób zachowywać. Dodatkowo ponownie cierpi on na migreny prawdopodobnie znów spowodowane darem, zaś w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby mu pomóc. Szybko okazuje się jednak, że to nie są wszystkie jego problemy...
Książkę czytało mi się dobrze. Po słabej poprzedniej części (u Goodkinda oznacza to 4/6) jest to zdecydowanie powrót do formy, ale jeszcze nie do końca. Na pewno sięgnę po kolejne części i mam nadzieję, że teraz będzie już tendencja zwyżkowa. Wszystkim miłośnikom książkę polecam i zapewniam, że tom ten jest lepszy od poprzedniego, który niestety trzeba przemęczyć.
Książkę czytałam na czytniku.
Oj, ja mam straszny problem z Goodkindem. Pierwsza część sagi wciągnęła mnie totalnie. A "Bezbronnego imperium" w zasadzie nie pamiętam, nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnego szczegółu. Szczerze przyznam, że do tej pory nie przeczytałam ostatniej części cyklu. Tak mnie jakoś Goodkind do siebie zniechęcał stopniowo.
OdpowiedzUsuńJa nie czuję się w tej chwili zniechęcona. Może tak by było, gdybym zrobiła sobie przerwę po Filarach świata, wtedy pewnie trudno byłoby mi wrócić, ale tak to coraz bardziej ciągnie mnie do kolejnych tomów i pewnie jeszcze w tym roku wezmę się za finałową trylogię :)
OdpowiedzUsuń"Filary świata" były rzeczywiście kiepskie:) Tyle pamiętam. Nie ukrywam, że kilka części podobało mi się bardzo i nie mogłam ich odłożyć na półkę nawet na chwilę:)
OdpowiedzUsuńTa niemożność odłożenia jest moim problemem w stosunku do tych książek, bo boję się trochę zacząć kolejną, aby nie czuć konieczności czytanie jej po nocy ;)
OdpowiedzUsuń