Informacje ogólne |
Właściwie to nie wiem dlaczego sięgnęłam po tę książkę. Wiem, że od dawna w kolejce miałam inną pozycję tej autorki Wyższą magię i miałam zakodowane, że mam to koniecznie przeczytać. Niestety Mag niezależny jest książką bardzo przeciętną i musiałabym naprawdę nie mieć co czytać (co jest raczej nierealne), aby sięgnąć po drugą część tej powieści. Tu dochodzimy do tego, że właściwie przeczytałam tylko połowę powieści (jak wiadomo Fabryka często dzieli książki, czego ja u nich mocno nie lubię) i uważam, że i tak było to za dużo. Gdyby nie mój ostatni brak czasu na czytanie, to pewnie nie doczytałabym tej książki, ale w tej sytuacji stwierdziłam, że nie warto zaczynać niczego bardziej interesującego, bo będę się denerwować, że nie mogę tego czytać, a tak tylko czytanie było mniej przyjemne ;)
Mag niezależny... opowiada o magu śledczym na usługach króla Arneliusza. Flossia Naren pochodzi z rodziny, w której tytuł maga justycjariusza przechodzi dziedzicznie już od czterech pokoleń. Ponieważ tylko nieliczni rodzą się z talentem do magicznych dochodzeń, to są bardzo dobrze opłacani i mogą sobie na wiele pozwolić nawet w stosunku do władców.
Książkę tę trudno zaklasyfikować, bo choć opisana jest jako powieść, to tak naprawdę jest czymś pośrednim pomiędzy powieścią a zbiorem powiązanych ze sobą opowiadań. O ile dobrze pamiętam definicję Anny Brzezińskiej z Polkonu, to Maga można chyba nazwać powieścią epizodyczną (proszę, niech mnie ktoś poprawi, jak źle zapamiętałam). W części pierwszej panna Naren rozwiązuje kilka niepowiązanych ze sobą spraw, z których najbardziej podobały mi się chyba pierwsza i ostatnia. Plusem powieści jest spora porcja komizmu, zaś minusem mało wciągająca akcja. Polecam bardzo umiarkowanie.
Książkę czytałam na czytniku.
Mag niezależny... opowiada o magu śledczym na usługach króla Arneliusza. Flossia Naren pochodzi z rodziny, w której tytuł maga justycjariusza przechodzi dziedzicznie już od czterech pokoleń. Ponieważ tylko nieliczni rodzą się z talentem do magicznych dochodzeń, to są bardzo dobrze opłacani i mogą sobie na wiele pozwolić nawet w stosunku do władców.
Książkę tę trudno zaklasyfikować, bo choć opisana jest jako powieść, to tak naprawdę jest czymś pośrednim pomiędzy powieścią a zbiorem powiązanych ze sobą opowiadań. O ile dobrze pamiętam definicję Anny Brzezińskiej z Polkonu, to Maga można chyba nazwać powieścią epizodyczną (proszę, niech mnie ktoś poprawi, jak źle zapamiętałam). W części pierwszej panna Naren rozwiązuje kilka niepowiązanych ze sobą spraw, z których najbardziej podobały mi się chyba pierwsza i ostatnia. Plusem powieści jest spora porcja komizmu, zaś minusem mało wciągająca akcja. Polecam bardzo umiarkowanie.
Książkę czytałam na czytniku.
Oj, mnie też książka rozczarowała. Z tym, że dla mnie nawet tego komizmu momentami brakowało i to bardzo. Tak więc po drugi tom raczej też nie sięgnę, a szkoda, bo liczyłam na naprawdę dobrą zabawę...
OdpowiedzUsuńJa też się przeliczyłam :( Choć komizm momentami był, ale... no cóż tak czasem jest, że trafia się na gorszą książkę...
OdpowiedzUsuńNo ja raczej po tego maga nie sięgnę. A praktyka dzielenia powieści na dwie części w przypadku, gdy nie jest to jakaś nieziemska cegła, irytuje mnie strasznie. Rozumiem jeszcze podzielenie na dwa tomy "Tańca ze smokami", bo ciężko by było tę książkę nawet w mojej olbrzymiej torbie zmieścić.
OdpowiedzUsuń