Informacje ogólne |
Jak już pisałam przy recenzji poprzednich tomów, mi w książkach Goodkinda najbardziej podobają się przygody Richarda. Pod tym względem Filary świata były dla mnie książką okropną, bo z przygód Richarda jest tam praktycznie jeden rozdział!
Zresztą jakoś tak od początku ta książka mnie denerwowała. Ja rozumiem, że ci źli chcą zrobić Richardowi krzywdę, ale żeby dobrzy też chcieli mu zrobić krzywdę w przekonaniu, że to on odpowiada za całe zło tego świata, to dla mnie już przesada. Ja wiem, to jest kwestia pomysłu na fabułę, ale mnie się ten konkretny pomysł nie podoba i nic nie jestem w stanie na to poradzić.
Kolejnym minusem Filarów świata jest postać pewnego zboczeńca (podobnego w zachowaniu do tego z Świątyni wichrów), który wymyślił sobie, że jest pępkiem świata. Ja nic nie mam do jego mani wielkości, akurat ona dla fabuły była dość istotna, ale całą resztę autor mógł sobie darować, zostając co najwyżej przy jego brutalności
Jak już sobie ponarzekałam, to przejdę teraz może do jakiegoś opisu. ;)
Filary świata opowiadają o dwójce, całkowicie pozbawionych daru, rodzeństwa Richarda. Główną bohaterką jest Jennsen, jej brat jest postacią ważną, aczkolwiek bardziej marginalną.
Jennsen przez całe swoje życie kryła się wraz z matką przed lordem Rahlem, który pragnął jej śmierci. Od kilku lat żyły spokojnie w odosobnieniu, ich spokój jednak zmąciło znalezienie prze Jennsen zmarłego żołnierza. Czyżby wysłannicy władcy D'Hary pochwycili ich trop? Wszystkie przesłanki wydają się na to wskazywać, zaś ważnym sprzymierzeńcem okazuje się spotkany przypadkiem podróżny z dalekiego południa. Czy jednak wszystkie jego słowa są prawdziwe?
W Filarach świata widzimy jak przeinaczając i zatajając fakty, można łatwo manipulować uczuciami i czynami ludzi. Jennsen daje się przekonać, że Richard jest odpowiedzialny za całe zło tego świata i ignoruje przeczące temu przesłanki. Ta jej postawa spowodowała, że po kilku rozdziałach nie wytrzymałam i przeczytałam zakończenie, a dopiero później doczytałam resztę.
Generalnie jestem tą książką mocno zawiedziona. Pomijając już pomysł, który sam w sobie mi się nie spodobał, to mam wrażenie, że fabuła miała sporo nie załatanych dziur, choć może jest to moje subiektywne odczucie. Mam nadzieję, że następne tomy, z których kolejny zamierzam zaraz zacząć czytać, zamiast denerwować będą mnie zachwycać, bo kolejnego tak słabego tomu chyba nie przetrzymam. No, ale jak chce się dalej czytać cykl, to trzeba się czasem przemęczyć.
Książkę czytałam na czytniku.
Ja utknęłam na trzecim tomie.
OdpowiedzUsuńAle coś czuję, że do niego wrócę.
Ostatnio tęskno mi za tymi postaciami
Przez "Filary ziemi" ledwo przebrnęłam. Sam pomysł rodzeństwa ciekawy, ale żeby cały tom temu poświęcić? Czytało mi się ciężko, miałam wrażenie, że tom ten został napisany niejako na wydłużenie cyklu - taki zapychać, który i tak wiadomo, że się sprzeda. Tak mnie to jakoś zraziło do całego cyklu, ale przeczytałam i ciekawa jestem Twojej opinii, co do kolejnych tomów i zakończenia.
OdpowiedzUsuńhadzia, trzeci podobał mi się akurat bardzo :) Czwarty niestety jest słabszy :( Ale za to szósty jest genialny ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wróć do Richarda i Kahlan :)
grendella, jest coś w tym, że to jest zapychacz, taki bardzo długi wstęp do kolejnego tomu, który jest już całkiem niezły :)
Ja też jestem ciekawa mojej opinie ;), a co do zakończenia, to wiesz, że Goodkind na ten rok planuje wydanie kolejnej książki (The Omen Machine) w ramach Miecza Prawdy, a ten cykl podobno był już zakończony...
Czytałam cały Miecz Prawdy w zeszłe wakacje i od tego tomu cykl podpadł mi prawie całkiem. Niby dało się czytać, niby choć chwilami wciągało, ale... To nie było to samo co na początku.
OdpowiedzUsuńChyba większość cykli niestety tak ma, że początkowe tomy są lepsze niż dalsze...
OdpowiedzUsuńJednak ten tom, to jak dla mnie jednak mocna zniżka formy, bo następny jest już sporo lepszy.
Nie miałam zielonego pojęcia :) Nie lubię odgrzewania zakończonych cyklów, ale pewnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńI wydawca pewnie na to będzie liczył ;)
OdpowiedzUsuńJa też pewnie przeczytam ;)
Zaprosiłam Cię do zabawy - zajrzyj do mnie na blog.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najsłabszy tom z serii. Po takim może być już tylko lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, autor tomem 7 dobił dna, na szczęście się odbił... każdy następny tom lepszy od poprzedniego, a ostatni najlepszy :)
Kalio dzięki za zaproszenie, za jakiś czas coś napiszę :)
OdpowiedzUsuńtamis brzmi optymistycznie, tym bardziej, że ten tom już za mną. Rzeczywiście kolejny jest lepsze :)