sobota, 2 lipca 2011

Maite Carranza: Przekleństwo Odi

Informacje ogólne
Wydawca: Jaguar
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 350
Wymiary: 135 x 205 mm
ISBN: 978-83-60010-79-2
Trylogia Wojna czarownic (tom 3)
Tytuł oryginału: La maldicion de Odi
Tłumaczenie: Marcin Sarna

Ocena
ocena ogólna: 4-/6
fabuła: 4-/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 4=/6

Przekleństwo Odi to ostatni tom trylogii Wojna czarownic. Książkę czytało mi się dobrze, ale zdecydowanie słabiej niż poprzednią część. Akcja rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia poprzedniego tomu. Przekleństwo Odi z powrotem przenosi nasz w teraźniejszość, gdzie krwiorwiorzercze Odisz chcą dopaść Dianę. Zakończenie zaś definitywnie zamyka losy wybranki.

[osoby przed lekturą poprzedniej części proszone są o nie czytanie tego akapitu]
Okazuje się, że Selene myliła się co do Gunara. Dla niego zabicie wilczycy było aktem zemsty za śmierć córeczki i ukochanej. Gunar wcale nie chciał wydać ich w ręce swojej Lodowej Damy i to dążenie Selen na północ spowodowało dalsze komplikacje. Selen jest przekonana, że Gunar nadal kłamie, zaś jego celem jest dostarczenie Anaid matce. Ich córka ma co do tego odmienne zdanie.
Anaid nie bardzo wie, co powinna zrobić. Jest zafascynowana światem Odisz, chce czerpać garściami z życia, choć z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że jest wybranką i mam w związku z tym obowiązki. Jej dążenie do odzyskania względów Rocka komplikuje i tak już skomplikowaną sytuację. W tym czasie zaś Odisch i Omar szykują się do decydującego starcia. Jak wybranka wpłynie na losy tej bitwy?

[dalej już dla wszystkich]
Książkę czytało mi się dobrze, niestety tylko dobrze. Nie spisuję autorki na straty, ale mocno bym się zastanawiała przed sięgnięciem po kolejną jej książkę. Bo o ile przygody Selene pasjonowały, to perypetię jej córki powodują co najwyżej zadziwienie i ciekawość co też ona jeszcze wymyśli i zrobi nie tak. Polecam bardzo umiarkowanie.

Książkę czytałam na czytniku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...