niedziela, 26 czerwca 2011

Simon R. Green: Coś z Nightside

Informacje ogólne
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 224
Wymiary: 125 x 195 mm
Cykl: Nightside (tom 1)
Tytuł oryginału: Something from the Nightside
Tłumaczenie: Mateusz Repeczko

Ocena
ocena ogólna: 5/6
fabuła: 4+/6
stopień wciągania: 5/6
styl narracji: 6/6
uczucie własne: 5+/6

Kojarzycie takie stare filmy z prywatnymi detektywami w nieodłącznych prochowcach? Właśnie taki obraz pojawił mi się przed oczyma, kiedy zaczęłam czytać tę książkę. Skojarzenie to przywołał bardzo szczególny styl narracji, którym pisana jest ta książka i który bardzo mi się podoba. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, narratorem jest John Taylor - prywatny detektyw, który ma dar odnajdywania każdej rzeczy czy osoby, niezależnie od tego, czy ona chce zostać odnaleziona.

Książka zaczyna się w momencie, w którym do Johna przychodzi Joanna - zrozpaczona matka, której córka uciekła z domu i w żaden sposób nie można jej znaleźć. John jest jej ostatnią deską ratunku, dlatego kobieta jest skłonna zapłacić każdą sumę, aby tylko udało się odnaleźć córkę.
Okazuje się, że trop prowadzi do Nightside – tajemniczego, ukrytego, mrocznego serce miasta, przepojonego złem odbicia Londynu. Nightside to miejsce w którym cały czas panuje noc, spokój i bezpieczeństwo to niezrozumiałe słowa, każdy może liczyć tylko na siebie, a przyjacielem jest ten, kto za często nie próbuje nas zabić. W Nightside nic nie jest tym, czym się wydaje, i choćbyśmy nie wiem jak chcieli, naprawdę nikomu nie można tam ufać.

John Taylor urodził się i wychował w Nightside. W tym mieście w mieście każdy go zna, a przynajmniej każdemu tak się wydaje. John ma dar, dzięki któremu może znaleźć dowolną rzecz, a także zrobić o wiele więcej. W Nightside Taylor wzbudza szacunek, jego mroczna sława poprzedza każdy jego krok, tak, że nawet demony ustępują mu z drogi. Tożsamość jego matki okrywa tajemnica, tak że jest on jedną z zagadek Nightside.
Pięć lat temu John uciekł z Nightside. Uciekł przed sobą, przed tym czym zaczął się stawać, miał dość wiecznego krycia się przed tajemniczymi prześladowcami, którzy od zawsze próbowali go zgładzić. Kiedy jednak zgodził się odnaleźć córkę Joanny i prowadził ją w noc, miał wrażenie, że wraca do domu. Nightside przywitało go oczywiście odpowiednio do swojej reputacji...

Coś z Nightside bardzo mi się podobało. Przygody Joanny i Johna Taylora były interesujące, ale tym, za co pokochałam tę książkę, jest styl narracji. Sposób w jaki napisana jest ta książka jest po prostu genialny! Ja się w nim zakochałam i już. Zakończenie było ciekawe i trzeba przyznać, że zaskakujące. Ze względu na nie, bardzo ciekawa jestem następnej części, którą na szczęście mam także na półce i po którą na pewno sięgnę w najbliższym czasie.
Wszystkich lubiącym mroczne i magiczne miejsca, oraz detektywów w stylu retro, bardzo serdecznie zachęcam do lektury tej książki. Narracja jest genialna, zaś fabuła ciekawa. Po prostu bardzo serdecznie polecam :).

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Fabryka Słów.

11 komentarzy:

  1. Przeczytam, gdyż Twoje recenzje zawsze mnie przekonują :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Czuję się doceniona :) Nie wiedziałam, że mam takie przekonujące recenzje ;)
    W takim razie życzę miłej lektury i mam nadzieję, że Tobie też się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie i chętnie przeczytam. Popieram pisanegoinaczej, mnie Twoje recenzje również kuszą strasznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi bardzo miło, że tak uważacie :)
    A styl Greena jest genialny, więc serdecznie zachęcam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm zaintrygowałaś mnie. Normalnie nie dałbym za tą książkę nawet 5 zeta:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm, ale czemu? Nie podoba Ci się okładka, czy coś innego Cię razi? Mi okładka akurat tej części się podoba, niestety następnej mi się bardzo nie podoba i ubolewam nad tym, że obrazek z okładki jest powtarzany na początku każdego rozdziału... nie wiem jak ja to przeżyję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam po prostu uczulenie na masowo wydawaną przez FS fantastykę nieznanych mi autorów:) Omijam mimo bardzo fajnych motywów graficznych. Jakby nie było FS ma świetne okładki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A czemu takie uczulenie, bardzo Ci się nie spodobała jakaś wydana przez nich książką? Ja zakładam, że to co jest nie znane nie koniecznie musi być złe :) A Fabryka często zamieszcza spore fragmenty, więc się można zastanowić czy styl autora się podoba :) Mnie właśnie styl Greena urzekł :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki kryminał noir w stylu Chandlera, tylko w fantastycznych realiach mi się tu rysuje z tego co piszesz... Może być bardzo ciekawy, bo uwielbiam tę stylistykę...

    Czytałaś może cykl Cooka o detektywie Garretcie i możesz porównać?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykro mi nie czytałam niczego, z tego co wymieniłaś :( Ale na tego Cooka to się może nawet skuszę. Jest to sprawa do przemyślenia :)
    A Greena mogę Ci pożyczyć jak chcesz, to sobie sama porównasz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cook to właśnie kryminały noir w fantaziakowym świecie. Cała seria z tytułami według wzoru "jakieś metalowe coś". :]

    A Greena chętnie pożyczę, jeśli będziesz go jeszcze miała w sierpniu jak wrócę z wakacji. Bo na wyjazd nie opłaca się brać książek, które się czyta za szybko, nie? :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...