sobota, 11 czerwca 2011

Gail Z. Martin: Krwawy Król

Informacje ogólne
Wydawca: Dwójka bez sternika
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 528
Wymiary: 135 x 205 mm
Cykl: Kroniki Czarnoksiężnika (tom 2)
Tytuł oryginału: Blood King
Tłumaczenie: Marta Koniarek

Ocena
ocena ogólna: 5-/6
fabuła: 4+/6
stopień wciągania: 5/6
uczucie własne: 5/6

W drugim tomie o przygodach Trisa akcja minimalnie zwalnia. Nadal jest bardzo wciągająca i było mi bardzo trudno się od niej oderwać, ale autorka wplata o wiele więcej opisów. Krwawy król rozwiał kilka moich wątpliwości powstałych w pierwszej części, choć sprawy Sadena nie wyjaśnił, więc zmuszona jestem zadowolić się własną teorią na ten temat ;)

W Krwawym królu poznajemy niewyobrażalne okrucieństwo i jednocześnie głupotę Jareda, które obracają przeciw niemu mieszkańców Margolanu. Obserwujemy szkolenie Trisa w Stowarzyszeniu Sióstr, które postanowiły albo przygotować go dobrze do starcia z mrocznym magiem, albo zabić, jeżeli okaże się niedostatecznie gotowy. Romanse zapoczątkowane w Przywoływaczu są kontynuowane, choć Carina ma trudności z zaakceptowaniem swoich uczuć. Czas szybko mija i miesiąc Głogu przybliża się nieubłagania, a wraz nim ostateczne zwycięstwo lub ostateczna klęska. I choć wszyscy od początku wiedzą, że całkowita klęska raczej nie wchodzi w grę (w końcu ten cykl ma kolejne tomy), to pytanie kogo będzie trzeba poświęcić, aby wygrać w tej grze...

Podobał mi się sposób przedstawienia w tej książce wampirów. Z jednej strony są to istoty żądne krwi, choć zwykle jeleniej, posiadające nadnaturalną szybkość i wytrzymałość i ogromną zdolność regeneracji, z drugiej wielu z nich ,nawet po swoim przemienieniu, czynnie uczestniczy w życiu swoich bliskich i w części krain związki wampira ze śmiertelnikiem są całkowicie akceptowane.
Przyznam się wam, że kiedy w Przywoływaczu zorientowałam się, że autorka wprowadziła wampiry, zaczęłam być mocno sceptyczna, ale okazało się, że niepotrzebnie. Moim zdaniem wampiry w tej książce nie rażą i ładnie komponują się z resztą świata, co zapisuję jako duży atut tej książki. Ciekawa wydaje mi się religia podstawionego świata - wszystkie krainy wierzą w Panią, ale każda z nich w inny jej aspekt. Są cztery aspekty jasne i cztery ciemne, choć generalnie w książce bogini przedstawiana jest jako bóstwo dobre, które we wszystkich swoich aspektach sprzyja głównym bohaterom.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, częstokroć z zapartym tchem. Fabuła, podobnie jak poprzednio, nie zachwyca oryginalnością, ale rekompensuje nam to z nawiązką wciągalność tej książki. Krwawy król to lekkie fantasy na letni wieczór, choć może lepiej napisać, że na letni weekend, bo na wieczorze może się nie skończyć ;) Polecam jako dobrą odskocznię od codziennych spraw :)

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.

7 komentarzy:

  1. pojawiła się nadzieja, że będę to mieć:)))
    Cieszę się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba dwa!
    Hura hura!
    To po dzisiejszej opinii o Adamantowym Pałacu.
    Idę odpowiedzieć na maila:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    A ja idę czytać Twą recenzję :) Adamantowy zaczynam w przyszłym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, takie lekkie fantasy bardzo by mi się przydało na odpoczynek po ciężkim okresie sesyjnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ksiązka nie musi koniecznie być oryginalna, ale jak mnie urzeka, jak mnie wciaga w sój świat tak, że odcinam się od rzeczywistości, to jestem za.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wg. mnie wciągalność jest najważniejsza, choć ciekawy świat też ważny :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...