Informacje ogólne |
W drugim tomie o przygodach Trisa akcja minimalnie zwalnia. Nadal jest bardzo wciągająca i było mi bardzo trudno się od niej oderwać, ale autorka wplata o wiele więcej opisów. Krwawy król rozwiał kilka moich wątpliwości powstałych w pierwszej części, choć sprawy Sadena nie wyjaśnił, więc zmuszona jestem zadowolić się własną teorią na ten temat ;)
W Krwawym królu poznajemy niewyobrażalne okrucieństwo i jednocześnie głupotę Jareda, które obracają przeciw niemu mieszkańców Margolanu. Obserwujemy szkolenie Trisa w Stowarzyszeniu Sióstr, które postanowiły albo przygotować go dobrze do starcia z mrocznym magiem, albo zabić, jeżeli okaże się niedostatecznie gotowy. Romanse zapoczątkowane w Przywoływaczu są kontynuowane, choć Carina ma trudności z zaakceptowaniem swoich uczuć. Czas szybko mija i miesiąc Głogu przybliża się nieubłagania, a wraz nim ostateczne zwycięstwo lub ostateczna klęska. I choć wszyscy od początku wiedzą, że całkowita klęska raczej nie wchodzi w grę (w końcu ten cykl ma kolejne tomy), to pytanie kogo będzie trzeba poświęcić, aby wygrać w tej grze...
Podobał mi się sposób przedstawienia w tej książce wampirów. Z jednej strony są to istoty żądne krwi, choć zwykle jeleniej, posiadające nadnaturalną szybkość i wytrzymałość i ogromną zdolność regeneracji, z drugiej wielu z nich ,nawet po swoim przemienieniu, czynnie uczestniczy w życiu swoich bliskich i w części krain związki wampira ze śmiertelnikiem są całkowicie akceptowane.
Przyznam się wam, że kiedy w Przywoływaczu zorientowałam się, że autorka wprowadziła wampiry, zaczęłam być mocno sceptyczna, ale okazało się, że niepotrzebnie. Moim zdaniem wampiry w tej książce nie rażą i ładnie komponują się z resztą świata, co zapisuję jako duży atut tej książki. Ciekawa wydaje mi się religia podstawionego świata - wszystkie krainy wierzą w Panią, ale każda z nich w inny jej aspekt. Są cztery aspekty jasne i cztery ciemne, choć generalnie w książce bogini przedstawiana jest jako bóstwo dobre, które we wszystkich swoich aspektach sprzyja głównym bohaterom.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, częstokroć z zapartym tchem. Fabuła, podobnie jak poprzednio, nie zachwyca oryginalnością, ale rekompensuje nam to z nawiązką wciągalność tej książki. Krwawy król to lekkie fantasy na letni wieczór, choć może lepiej napisać, że na letni weekend, bo na wieczorze może się nie skończyć ;) Polecam jako dobrą odskocznię od codziennych spraw :)
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.
W Krwawym królu poznajemy niewyobrażalne okrucieństwo i jednocześnie głupotę Jareda, które obracają przeciw niemu mieszkańców Margolanu. Obserwujemy szkolenie Trisa w Stowarzyszeniu Sióstr, które postanowiły albo przygotować go dobrze do starcia z mrocznym magiem, albo zabić, jeżeli okaże się niedostatecznie gotowy. Romanse zapoczątkowane w Przywoływaczu są kontynuowane, choć Carina ma trudności z zaakceptowaniem swoich uczuć. Czas szybko mija i miesiąc Głogu przybliża się nieubłagania, a wraz nim ostateczne zwycięstwo lub ostateczna klęska. I choć wszyscy od początku wiedzą, że całkowita klęska raczej nie wchodzi w grę (w końcu ten cykl ma kolejne tomy), to pytanie kogo będzie trzeba poświęcić, aby wygrać w tej grze...
Podobał mi się sposób przedstawienia w tej książce wampirów. Z jednej strony są to istoty żądne krwi, choć zwykle jeleniej, posiadające nadnaturalną szybkość i wytrzymałość i ogromną zdolność regeneracji, z drugiej wielu z nich ,nawet po swoim przemienieniu, czynnie uczestniczy w życiu swoich bliskich i w części krain związki wampira ze śmiertelnikiem są całkowicie akceptowane.
Przyznam się wam, że kiedy w Przywoływaczu zorientowałam się, że autorka wprowadziła wampiry, zaczęłam być mocno sceptyczna, ale okazało się, że niepotrzebnie. Moim zdaniem wampiry w tej książce nie rażą i ładnie komponują się z resztą świata, co zapisuję jako duży atut tej książki. Ciekawa wydaje mi się religia podstawionego świata - wszystkie krainy wierzą w Panią, ale każda z nich w inny jej aspekt. Są cztery aspekty jasne i cztery ciemne, choć generalnie w książce bogini przedstawiana jest jako bóstwo dobre, które we wszystkich swoich aspektach sprzyja głównym bohaterom.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, częstokroć z zapartym tchem. Fabuła, podobnie jak poprzednio, nie zachwyca oryginalnością, ale rekompensuje nam to z nawiązką wciągalność tej książki. Krwawy król to lekkie fantasy na letni wieczór, choć może lepiej napisać, że na letni weekend, bo na wieczorze może się nie skończyć ;) Polecam jako dobrą odskocznię od codziennych spraw :)
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.
pojawiła się nadzieja, że będę to mieć:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
:)
OdpowiedzUsuńZnaczy oba tomy, czy tylko drugi?
Oba dwa!
OdpowiedzUsuńHura hura!
To po dzisiejszej opinii o Adamantowym Pałacu.
Idę odpowiedzieć na maila:)))
:)
OdpowiedzUsuńA ja idę czytać Twą recenzję :) Adamantowy zaczynam w przyszłym tygodniu :)
Brzmi ciekawie, takie lekkie fantasy bardzo by mi się przydało na odpoczynek po ciężkim okresie sesyjnym ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ksiązka nie musi koniecznie być oryginalna, ale jak mnie urzeka, jak mnie wciaga w sój świat tak, że odcinam się od rzeczywistości, to jestem za.
OdpowiedzUsuńWg. mnie wciągalność jest najważniejsza, choć ciekawy świat też ważny :)
OdpowiedzUsuń