Informacje ogólne |
Adamantowym pałacem zainteresowałam się już na etapie jego zapowiedzi. Lubię smoki, a zapowiedzi obiecywały ciekawe ich wydanie. I rzeczywiście, smoki są tym, co wyjątkowo się Deasowi w tej powieści udało. To nie są wierne i mocno związane z człowiekiem smoki McCaffrey ani wręcz usłużne smoki Novik, te smoki najbardziej przypominają mi smoki Hobb, ze swoją niezależnością i dążeniem do dominacji własnej rasy. Smoki Deasa są po prostu smocze, oczywiście pisze tu o przebudzonych smokach, bo w Adamantowym pałacu smoki budzą się po trwającej tysiąclecia niewoli, pytanie czy uda im się wyrwać z ludzkiego więzienia pozostaje nadal otwarte…
Przebudzenie smoków jest w Adamantowym pałacu jedną z dwóch głównych osi fabuły. Drugą z nich jest walka o władzę – o stanowisko rzecznika – wybieranego co dziesięć lat zwierzchnika wszystkich królów. O ile smoczy wątek jest prosty i zrozumiały, o tyle walka o władzę jest pełna intryg i zawiłości. Kiedy już czytelnikowi wydaje się, że zrozumiał o co w niej chodzi i kto z kim jest w sojuszu, okazuje się, że wszystko jest całkiem inaczej. Ponieważ ja (chyba) nie przepadam za tego typu zawiłościami, to smoczy wątek o wiele bardziej mi się podobał.
Deasowi udało się stworzyć ciekawy świat zamieszkiwany przez prawdziwe smoki i wymyślić naprawdę dobrą fabułę. Niestety sposób opisania tego wszystkiego nie jest już tak dobry. Adamantowy pałac czyta się bardzo dobrze. Dzięki bardzo krótkim rozdziałom książkę pochłania się szybko, ale w sposobie narracji brakowało mi tego „czegoś”, co by sprawiło, że byłabym tą książką zachwycona. Ponieważ fabuła była interesująca, to z chęcią otwierałam książkę i czytałam kolejne strony, nie miałam jednak trudności z przerwaniem lektury i zajęciem się innymi sprawami. Mam nadzieję, że przy kolejnych częściach cyklu będzie mi trudniej się od nich oderwać ;)
Wszystkim miłośnikom smoczych smoków lub walki o władzę, książkę serdecznie polecam :)
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.
Przebudzenie smoków jest w Adamantowym pałacu jedną z dwóch głównych osi fabuły. Drugą z nich jest walka o władzę – o stanowisko rzecznika – wybieranego co dziesięć lat zwierzchnika wszystkich królów. O ile smoczy wątek jest prosty i zrozumiały, o tyle walka o władzę jest pełna intryg i zawiłości. Kiedy już czytelnikowi wydaje się, że zrozumiał o co w niej chodzi i kto z kim jest w sojuszu, okazuje się, że wszystko jest całkiem inaczej. Ponieważ ja (chyba) nie przepadam za tego typu zawiłościami, to smoczy wątek o wiele bardziej mi się podobał.
Deasowi udało się stworzyć ciekawy świat zamieszkiwany przez prawdziwe smoki i wymyślić naprawdę dobrą fabułę. Niestety sposób opisania tego wszystkiego nie jest już tak dobry. Adamantowy pałac czyta się bardzo dobrze. Dzięki bardzo krótkim rozdziałom książkę pochłania się szybko, ale w sposobie narracji brakowało mi tego „czegoś”, co by sprawiło, że byłabym tą książką zachwycona. Ponieważ fabuła była interesująca, to z chęcią otwierałam książkę i czytałam kolejne strony, nie miałam jednak trudności z przerwaniem lektury i zajęciem się innymi sprawami. Mam nadzieję, że przy kolejnych częściach cyklu będzie mi trudniej się od nich oderwać ;)
Wszystkim miłośnikom smoczych smoków lub walki o władzę, książkę serdecznie polecam :)
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.
Ah te smoki... Jakoś mnie do nich nie ciągnie za bardzo, ale Twoja recenzja mocno zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńW moim świecie smoki wyginęły....niestety...
OdpowiedzUsuńSmoki to bardzo ciekawe fantastyczne stworzenia, szkoda by było się z nimi nie zapoznać, nawet jeżeli w obecnym świecie już wyginęły ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są smoki Deasa, dla mnie są idealne:) Czyatałaś może Eona? Mnie ta książka zaskoczyła, bo w przeciwieństwie do Adamantowego Pałacu smoki w niej są zupełnie inne, za to równie smakowite:) Napomykam o tym, bo to jedno z większych zaskoczeń ostatnio:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że jego smoki są (prawie) idealne :)
OdpowiedzUsuń"Eona" nie czytałam, mam go w planach, ale jak się dowiedziałam, że to jest dopiero pierwsza część, to postanowiłam poczekać jak wyjdą wszystkie. Ale Twoja recenzja mnie jeszcze bardziej utwierdziła w przekonaniu, że kiedyś muszę tę książkę przeczytać :)