piątek, 24 czerwca 2011

Stephen Deas: Adamantowy Pałac

Informacje ogólne
Wydawca: Dwójka bez sternika
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 432
Wymiary: 135 x 205 mm
Cykl: Pamięć Płomieni (tom 1)
Tytuł oryginału: The Adamantine Palace
Tłumaczenie: Krystyna Chodorowska

Ocena
ocena ogólna: 5/6
fabuła: 6=/6
stopień wciągania: 4+/6
uczucie własne: 5-/6

Adamantowym pałacem zainteresowałam się już na etapie jego zapowiedzi. Lubię smoki, a zapowiedzi obiecywały ciekawe ich wydanie. I rzeczywiście, smoki są tym, co wyjątkowo się Deasowi w tej powieści udało. To nie są wierne i mocno związane z człowiekiem smoki McCaffrey ani wręcz usłużne smoki Novik, te smoki najbardziej przypominają mi smoki Hobb, ze swoją niezależnością i dążeniem do dominacji własnej rasy. Smoki Deasa są po prostu smocze, oczywiście pisze tu o przebudzonych smokach, bo w Adamantowym pałacu smoki budzą się po trwającej tysiąclecia niewoli, pytanie czy uda im się wyrwać z ludzkiego więzienia pozostaje nadal otwarte…

Przebudzenie smoków jest w Adamantowym pałacu jedną z dwóch głównych osi fabuły. Drugą z nich jest walka o władzę – o stanowisko rzecznika – wybieranego co dziesięć lat zwierzchnika wszystkich królów. O ile smoczy wątek jest prosty i zrozumiały, o tyle walka o władzę jest pełna intryg i zawiłości. Kiedy już czytelnikowi wydaje się, że zrozumiał o co w niej chodzi i kto z kim jest w sojuszu, okazuje się, że wszystko jest całkiem inaczej. Ponieważ ja (chyba) nie przepadam za tego typu zawiłościami, to smoczy wątek o wiele bardziej mi się podobał.

Deasowi udało się stworzyć ciekawy świat zamieszkiwany przez prawdziwe smoki i wymyślić naprawdę dobrą fabułę. Niestety sposób opisania tego wszystkiego nie jest już tak dobry. Adamantowy pałac czyta się bardzo dobrze. Dzięki bardzo krótkim rozdziałom książkę pochłania się szybko, ale w sposobie narracji brakowało mi tego „czegoś”, co by sprawiło, że byłabym tą książką zachwycona. Ponieważ fabuła była interesująca, to z chęcią otwierałam książkę i czytałam kolejne strony, nie miałam jednak trudności z przerwaniem lektury i zajęciem się innymi sprawami. Mam nadzieję, że przy kolejnych częściach cyklu będzie mi trudniej się od nich oderwać ;)
Wszystkim miłośnikom smoczych smoków lub walki o władzę, książkę serdecznie polecam :)

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwójka bez sternika.

5 komentarzy:

  1. Ah te smoki... Jakoś mnie do nich nie ciągnie za bardzo, ale Twoja recenzja mocno zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim świecie smoki wyginęły....niestety...

    OdpowiedzUsuń
  3. Smoki to bardzo ciekawe fantastyczne stworzenia, szkoda by było się z nimi nie zapoznać, nawet jeżeli w obecnym świecie już wyginęły ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne są smoki Deasa, dla mnie są idealne:) Czyatałaś może Eona? Mnie ta książka zaskoczyła, bo w przeciwieństwie do Adamantowego Pałacu smoki w niej są zupełnie inne, za to równie smakowite:) Napomykam o tym, bo to jedno z większych zaskoczeń ostatnio:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, że jego smoki są (prawie) idealne :)

    "Eona" nie czytałam, mam go w planach, ale jak się dowiedziałam, że to jest dopiero pierwsza część, to postanowiłam poczekać jak wyjdą wszystkie. Ale Twoja recenzja mnie jeszcze bardziej utwierdziła w przekonaniu, że kiedyś muszę tę książkę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...