czwartek, 29 września 2011

Simon R. Green: Łabędzi śpiew

Informacje ogólne
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 228
Wymiary: 125 x 205 mm
Cykl: Nightside (tom 3)
Tytuł oryginału: Nightingale’s Lament
Tłumaczenie: Mateusz Repeczko

Ocena
ocena ogólna: 5-/6
fabuła i pomysł: 5-/6
stopień wciągania: 5-/6
styl narracji: 5/6
uczucie własne: 4+/6

Łabędzi śpiew to kolejna część przygód Johna Taylor - prywatnego detektywa, który ma dar odnajdywania rzeczy i bardzo potężnych wrogów. Początkowo Taylor ma położyć kres sabotażom w największej elektrowni zasilającej Nightside. Można powiedzieć, że mu się to udaje, aczkolwiek sam przez to pakuje się w niezłe kłopoty.
Jednak problem w elektrowni to tylko prolog. Prawdziwym zadaniem dla naszego detektywa jest upewnienie się, że córka pewnego bankiera jest bezpieczna i szczęśliwa. Zadanie wydawałoby się zdecydowanie za proste dla Taylora, gdyby nie to, że dziewczyna jest wschodzącą gwiazdą sceny, przez której śpiew ludzie popełniają samobójstwa! Zdecydowanie coś jest tu nie tak, nawet jak na standardy Nightside.

Łabędzi śpiew czytało mi się bardzo dobrze. Po tym jak sprawa elektrowni zakończyła się po jednym rozdziale, trochę się bałam, że będzie to zbiór opowiadań, a nie powieść, ale na szczęście okazało się inaczej. Uważam, że ten rozdział powinien być zatytułowany jako prolog i wtedy nikt nie miałby takich jak ja wątpliwości.
Sprawa Rossignol, która zajmuje resztę książki, jest mocno pokręcona, ale dzięki temu bardziej interesująca. Czytelnik zdobywa kilka kolejnych informacji na temat Nightside, a także samego Johna Taylora... i trzeba przyznać, że jest on coraz bardziej interesującą osobą.
Wszystkim, którzy polubili tego detektywa o bardzo złej reputacji, książkę serdecznie polecam, zaś wszystkich innych ponownie zachęcam do sięgnięcia po Coś z Nightside.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Fabryka Słów.

4 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie bardzo, lubię takie książki. Muszę się rozejrzeć za pierwszym tomem :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten cykl. Dziwne... chyba muszę przestać się z nieznanych przyczyn fochać na Fabrykę, bo mi fajne tytuły uciekają.;) A można ten cykl czytać nie po kolei?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hiliko pierwszy tom jest (moim zdaniem) jeszcze lepszy.

    Moreni nie fochaj się na Fabrykę, oni mają tylko głupią politykę dzielenia książek na dwie części, ale poza tym to są ok i zdarza im się wydać coś naprawdę fajnego jak m.in. ten cykl Greena :)
    Czytanie nie po kolei zdecydowanie bym odradzała. Trzeci tom na pewno wspomina zakończenie pierwszego, czy drugi też tak ma, to nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię ten cykl. Trzeci tom już na półeczce stoi, ale najpierw przeczytam "Królestwo czarnego łabędzia". A tak na marginesie to fajne są te karty, co Fabryka do niektórych książek dodaje. Mam 4, całej talii nie uzbieram, ale się cieszę z tych co mam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...