Informacje ogólne |
W mieście grasuje nieuchwytny gwałciciel - atakuje w toaletach w centrum, choć w żadnym z budynków nie zauważono nikogo podejrzanego. Człowiek, który dzięki kruczkom prawnym uniknął krzesła elektrycznego (zabójstwo żony), ginie we własnym domu przypadkowo porażony prądem. Trwa kampania wyborcza Erica Fieldinga - kandydata na gubernatora, który jako nastolatek był głównym podejrzanym w śledztwie o zabójstwo Mary Beth Rafferty. Czy w przeszłości słusznie umorzono śledztwo?
Drugi tom przygód Britt Montero - reporterki policyjnej w Miami Daily News jest niestety słabszy od pierwszego. Wydaje mi się, że powodem jest za duża liczba głównych wątków (aż 3), co powoduje, że czytelnik się rozprasza. A może ja po prostu nie miałam nastroju na tę książkę? Nie wiem.
Ponieważ jednak nadal jest dobrze, to pewnie za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę autorki. Nie igra się z Miami umiarkowanie polecam, także tym którzy nie czytali poprzedniego tomu, bo powiązanie jest luźne i dotyczy tylko życia osobistego reporterki.
Wszystkich, którzy zastanawiają się nad sięgnięciem po tę pozycję, ostrzegam przed blurbem, którego zdecydowanie nie należy czytać. Ja na szczęście przeczytałam go po zakończeniu lektury, bo w przeciwnym wypadku zgrzytałabym zębami, ponieważ zdradza on przemyślenia Britt gdzieś z połowy książki...
Książkę czytałam na czytniku.
Drugi tom przygód Britt Montero - reporterki policyjnej w Miami Daily News jest niestety słabszy od pierwszego. Wydaje mi się, że powodem jest za duża liczba głównych wątków (aż 3), co powoduje, że czytelnik się rozprasza. A może ja po prostu nie miałam nastroju na tę książkę? Nie wiem.
Ponieważ jednak nadal jest dobrze, to pewnie za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę autorki. Nie igra się z Miami umiarkowanie polecam, także tym którzy nie czytali poprzedniego tomu, bo powiązanie jest luźne i dotyczy tylko życia osobistego reporterki.
Wszystkich, którzy zastanawiają się nad sięgnięciem po tę pozycję, ostrzegam przed blurbem, którego zdecydowanie nie należy czytać. Ja na szczęście przeczytałam go po zakończeniu lektury, bo w przeciwnym wypadku zgrzytałabym zębami, ponieważ zdradza on przemyślenia Britt gdzieś z połowy książki...
Książkę czytałam na czytniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz