Informacje ogólne |
Jakiś czas temu, przez przypadek, znalazłam audiobooka Jeśli tylko potrafiłyby mówić. Opis wydawał się ciekawy, więc postanowiłam go przesłuchać.
Książka mnie niestety rozczarowała. Tytuł sugeruje, że jest ona o zwierzętach, podczas gdy naprawdę jest o życiu młodego weterynarza. Autor bardziej skupia się na relacjach międzyludzkich niż zwierzętach. O wiele więcej miejsca poświęca opisowi charakteru swojego szefa Zygfryda Farnona i jego młodszego brata, niż wizytom u pacjentów. Zaś nawet w czasie opisywania wizyt, więcej jest o właścicielach niż o samych zwierzętach :(
Nie zgadzam się z biblionetkowym zaszeregowaniem tej książki jako powieść. Są to raczej uporządkowane czasowo opowiadania o różnych epizodach z życia głównego bohatera. Nie słuchało się tego źle, ale jednocześnie nie cierpiałam, gdy zagłuszyłam sobie na chwilę książkę i nie leciałam cofać jak to zwykłam robić. Polecam to jako lekką lekturę w sytuacji, gdy mamy trudności na skupieniu się na książce. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że jest to o perypetiach weterynarza, a nie zwierzętach w jego życiu.
*Książki słuchałam.
Książka mnie niestety rozczarowała. Tytuł sugeruje, że jest ona o zwierzętach, podczas gdy naprawdę jest o życiu młodego weterynarza. Autor bardziej skupia się na relacjach międzyludzkich niż zwierzętach. O wiele więcej miejsca poświęca opisowi charakteru swojego szefa Zygfryda Farnona i jego młodszego brata, niż wizytom u pacjentów. Zaś nawet w czasie opisywania wizyt, więcej jest o właścicielach niż o samych zwierzętach :(
Nie zgadzam się z biblionetkowym zaszeregowaniem tej książki jako powieść. Są to raczej uporządkowane czasowo opowiadania o różnych epizodach z życia głównego bohatera. Nie słuchało się tego źle, ale jednocześnie nie cierpiałam, gdy zagłuszyłam sobie na chwilę książkę i nie leciałam cofać jak to zwykłam robić. Polecam to jako lekką lekturę w sytuacji, gdy mamy trudności na skupieniu się na książce. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że jest to o perypetiach weterynarza, a nie zwierzętach w jego życiu.
*Książki słuchałam.
Czyli nasze odczucia po lekturze pokrywają się w pełni. Też bardzo mnie rozczarowało to zepchnięcie zwierząt na dalszy plan. Zdecydowanie bardziej polecam "Powiedz, gdzie cię boli".
OdpowiedzUsuńA ja bardzo dobrze wspominam film na podstawie tego cyklu. To był angielski serial Wszystkie stworzenia duże i małe i naprawdę śmiałam się obserwując początki pracy tego młodego weterynarza. Fakt, że o zwierzętach tam było marginalnie, ale i tak to był ciepły serial.
OdpowiedzUsuńOch, a mnie książka zachwyciła - cała seria zresztą. Filmu niestety nie widziałam, ale weterynarz zdobywający pierwsze doświadczenia praktyczne rozbroił mnie do łez.
OdpowiedzUsuńMoreni pamiętam Twoją recenzję i Powiedz, gdzie cię boli mam w kolejce. Tylko w formie e jej nie znalazłam, biblioteki koło mnie nie mają i obecna jest tylko w takich dość odległych, więc narazie czekam, aż mi się zechce po nią pojechać ;)
OdpowiedzUsuńKalio serialu nie oglądałam, więc nie mogę się wypowiedzieć.
Prowincjonalna nauczycielko fakt, że książka jest dość zabawna. Ja zresztą nie twierdzę, że jest zła, ale mi jakoś szczególnie nie przypadła do gustu i raczej na kolejne części się nie skuszę.