sobota, 16 października 2010

Jacek Piekara: Miecz Aniołów

Informacje ogólne
Wydawca: Fabryka Słów
Rok tego wydania: 2009
Rok pierwszego wydania: 2004
Liczba stron: 420
Wymiary: 125 x 195 mm
ISBN: 978-83-7574-124-7
Cykl: Mordimer Madderdin (tom 3)

Ocena
ocena ogólna: 4+/6
fabuła: 5/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 4+/6

Kolejna część opowiadań o Mordimerze za mną. W odróżnieniu od dwóch poprzednich części książkę czytałam, a nie słuchałam.

We wstępie Piekara pisał, że czytelnicy chcieli dłuższych opowiadań, więc takie są. No cóż, dla mnie te opowiadania były za długie. Szczególnie Głupcy idą do nieba i Kości i zwłoki mocno mnie znużyły. Pozostałe już były ok, ale uczucie niesmaku z początku pozostało. I tylko zakończenie Miecz Aniołów podniosło w moich oczach ocenę tego zbioru.

W mojej czytnikowej wersji miałam opowiadania:
1. Głupcy idą do nieba
2. Kości i zwłoki
3. Sierotki
4. Maskarada
5. Miecz Aniołów
czyli o dwa mniej niż podaje biblionetka, ale o Wąż i gołębica. Powrót piszą, że to część Łowcy dusz (czyli następnego zbioru z tego cyklu), zaś Necrosis to fragment powieści o tym samym tytule, więc narazie nie zamierzam się przejmować tym brakiem. Wszak Łowcy dusz i Necrosis(powieść) jeszcze przede mną.

Na pewno będę kontynuować czytanie cyklu o Mordimerze, choć muszę sobie od niego zrobić przerwę. Szczególnie, że ostatnio znów nabrałam strasznie dużo książek z biblioteki (wiem, wiem, czytnik miał być zamiast) i muszę się za nie zabrać, bo jakoś strasznie nie lubię oddawać nieprzeczytanych książek, choć niestety czasem mi się to zdarza ;)

Książkę czytałam na czytniku.

5 komentarzy:

  1. oj również nienawidzę oddawac nieprzeczytanych wiec przeważnie sobie przedluzam
    co do Mordimera, czytalam chyba tylko 1 czesc i troszke mnie nuzyla, chociaz glowny bohater jest znakomity!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też sobie przedłużam, bez przedłużania to bym się za Chiny nie wyrobiła... ale niestety ostatnio w Wolskich bibliotekach wprowadzili taki głupi przepis, że tylko 2 razy można przedłużyć :/ Mogłabym co prawda kombinować, bo oboje z Ł mamy karty, więc mogłaby raz na jednej, potem na drugiej... ale to już trochę za duże przegięcie... tak więc jak już totalnie nie mogę się za jakąś książkę wziąć to ją oddaję, aby za jakiś czas wypożyczyć ponownie.

    Mnie pierwsze dwie części nie nużyły, trzecia zaś dobiła tymi dwoma pierwszymi opowiadaniami, ale zakończenie ostatniego, było za to świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie lubię oddawać nieprzeczytanych książek, chociaż ostatnio zdarza mi się to częściej, niż bym sobie życzyła i nawet przedłużanie nie zawsze pomaga.:( A co do pana Piekary, to po przeczytaniu jednym ciągiem wszystkich jego opowiadań (pewna dobra dusza mi cały komplet pożyczyła:)), poczułam się nim nieco zmęczona. Okazało się, że to zmęczenie nie chce ustąpić, bo kolejne, czytane już później utwory tego pana coraz mniej mi się podobają. Nie wiem tylko, czy to pan Piekara zaczął gorzej pisać, czy może po prostu z niego jakoś wyrosłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się zdarzyło we wrześniu oddać nieprzeczytaną Fossum, ale znalazłam te książki w wersji ebook, więc tylko dlatego to zrobiłam. Teraz będą czekały do świętego Nigdy;)
    A Piekarę bardzo lubię, zwłaszcza Morddimera właśnie, świat przedstawiony niezmiennie mnie bawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moreni a może to była kwestia przesytu? Moim zdaniem przynajmniej Mortimera trzeba dawkować, bo człowiek ma w pewnym momencie dość tych jego tekstów o pokorze, ubóstwie itp. A Ty być może przedawkowałaś i potrzebujesz o wiele dłuższego czasu bez Piekary ;) albo Ci się przestał podobać i już... tak też bywa ;)

    Kalio to że oddaje nieprzeczytane bo znalazłam ebooki, to normalne i tym się nie przejmuje. Ale już kilkakrotnie zdarzyło mi się oddać nieprzeczytane i nieznalezione... a to już gorzej. No, ale może jakoś dam radę uporać się z tym co pożyczyłam ;)
    Zresztą to jest śmieszne, bo książki, które nie mogę znaleźć w wersji elektronicznej są faworyzowane, a już szczególnie te, do których jest kolejka i czytam je o wiele szybciej, niż gdybym miała je na czytnik...
    No ale na szczęście powoli zmniejsz mi się liczba książek w kolejce, których nie mam w wersji e, więc może zacznę konsumować te znalezione ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...