poniedziałek, 3 stycznia 2011

Orson Scott Card: Cień Endera

Informacje ogólne
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 469
Wymiary: 140 x 200 mm
ISBN: 83-7255-670-9
Cykl Ender (tom 5), Saga Cienia (tom 1)
Tytuł oryginału: Enders shadow
Tłumaczenie: Danuta Górska

Ocena
ocena ogólna: 5+/6
fabuła: 5/6
stopień wciągania: 6+/6
uczucie własne: 5+/6

Po rozczarowaniu Dziećmi umysłu pisałam, że muszę sobie zrobić od Carda długą przerwę. Jak widać kłamałam... od momentu kiedy przeczytałam, że Cień Endera jest powieścią paralelną w stosunku do Gry Endera zaczęła ona za mną chodzić, aż w końcu poddałam się i postanowiłam ją przeczytać. Zdecydowanie warto było :)

Cień Endera dzieje się w tym samym czasie co Gra Endera i przez większość czasu w tym samym miejscu - Szkole Bojowej. Głównym bohaterem książki jest Groszek - pamiętacie, ten mały chłopiec, który był najinteligentniejszym z armii Endera.
Groszek wychował się na ulicach Rotterdamu, gdzie znalazła go siostra Carlotta i po przetestowaniu wysłała go do Szkoły Bojowej. W tym samym czasie testowała jego znienawidzonego wroga - Achillesa, Groszkowi udało sie ją przekonać, że tamten nie powinien trafić do Szkoły mimo tego, że zdał wszystkie testy.
Groszek na testach wychodzi tak dobrze, że ludzie ze Szkoły nie chcą uwierzyć w ich prawdziwość, szybko jednak okazuje się, że Groszek naprawdę jest taki dobry. Graff jest do niego nastawiony sceptycznie, ponieważ on już znalazł swojego dowódcę - Endera, choć Groszek jest od niego lepszy we wszystkich testach.
Cień Endera bardzo mi się podobał. Pokazuje Szkołę Bojową z perspektywy zupełnie innego chłopca. Dziecka, które zawsze szuka drogi ucieczki, ma absolutną pamięć i umie wyciągać poprawne wnioski z niepełnych przesłanek. Dziecka, które w pewnym sensie nie jest człowiekiem...

Wszystkich, którym podobała się Gry Endera serdecznie zachęcam do lektury. Ta książka jest zdecydowanie bardziej w stylu Gry niż Mówca umarłych i jego kontynuację, a co jeszcze milsze spokojnie można ją przeczytać przed lekturą Mówcy, bo Saga Cienia jest od trylogii o pequeninos całkowicie niezależna.
Cień Endera jest zamkniętą całością, aczkolwiek nie radziłabym czytać jej bez wcześniejszego przeczytania Gry Endera, chociażby dlatego, że zepsuje nam to końcową niespodziankę Gry. Książka jest prawie tak dobra jak Gra i zdecydowanie warta przeczytania. Jeszcze raz wszystkim serdecznie polecam :)

Książkę czytałam na czytniku.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam tego pisarza i jestem wobec niego bezkrytyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie czytam fantastyki ale ten autor za mną chodzi od pewnego czasu... od jakiej książki zacząć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm wysoka ocena:) Fajnie, że coś się dziać zaczyna, bo całą sagę Endera mam w planie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aneto mnie też się bardzo podoba :)

    Kasiu ja przeczytałam tylko książki z ogólnie pojętego cyklu Endera, a jeżeli chodzi o ten cykl, to zdecydowanie trzeba zacząć od Gry Endera, bo ta książka otwiera wszystkie podcykle i z dotychczas przeze mnie przeczytanych jest najlepsza :)

    podsluch hmm a czemu miała być niska? Mam nadzieje, że Dzieci umysłu były tym wyjątkiem potwierdzającym regułę, że Card mi się bardzo podoba ;) A Ty w końcu na którą część cyklu po Grze się zdecydowałeś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Gra Endera już jest u mnie na liście książek, które muszę przeczytać. Dopisuję więc i Cień Endera :)

    Do tej pory jedyna książka Carda jaką przeczytałam, to Siódmy syn. Bardzo mi się podobał, ale nigdzie nie mogłam znależć następnych części :/ ... i tak jakoś o nim zapomniałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Seremity
    A sam nie wiem jeszcze. Wstępnie na Mówcę umarłych, zgodnie z Twoja sugestią, jednak nie mam jej na półce jak na razie:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...