Informacje ogólne |
Akcja powieści toczy się 3 tysiące lat po Grze Endera. Na Lusitanie - nowo skolonizowanej planecie, zostaje odkryty rozumny gatunek potocznie nazywany "prosiaczkami". Ludzkość przyjmuje zasadę nieingerencji (którą nie do końca udaje się zrealizować): ludzkie osiedle zostaje otoczona murem, zaś z "prosiaczkami" kontaktują się tylko wybrani naukowcy, którzy mają za zadanie jak najwięcej się o nich dowiedzieć, nie zdradzając im niczego...
Pewnego dnia zdarza się tragiczny wypadek, wynikający z wzajemnego niezrozumienia. Młoda kobieta winiąca się o niego, wzywa Mówcę Umarłych. Nie spodziewa się, że będzie nim sam Pierwszy Mówca...
22 lata później (tyle trwa podróż z prędkością światła) zjawa się Mówca. Fizycznie ma około 35 lat i nikt nie spodziewa się, że urodził się on 3 tysiące lat temu. Początkowo Mówca spotyka się z ogólną niechęcią: kolonia ma licencję katolicką, zaś biskup nie życzy sobie ateisty na swoim terenie, potem jednak wspólne nieszczęście jednoczy wszystkich...
Książka tak samo jak Gra jest bardzo wciągająca. Fabuła podoba mi się trochę mniej... najbardziej chyba problematyczny jest dla mnie sposób rozmnażania się "prosiaczków"... moim zdaniem w tym autor ociera się już trochę o fantastykę nie będącą science-fiction... No ale poza tym książką jest bardzo dobra, więc serdecznie polecam (oczywiście po uprzednim przeczytaniu Gry Endera).
Pewnego dnia zdarza się tragiczny wypadek, wynikający z wzajemnego niezrozumienia. Młoda kobieta winiąca się o niego, wzywa Mówcę Umarłych. Nie spodziewa się, że będzie nim sam Pierwszy Mówca...
22 lata później (tyle trwa podróż z prędkością światła) zjawa się Mówca. Fizycznie ma około 35 lat i nikt nie spodziewa się, że urodził się on 3 tysiące lat temu. Początkowo Mówca spotyka się z ogólną niechęcią: kolonia ma licencję katolicką, zaś biskup nie życzy sobie ateisty na swoim terenie, potem jednak wspólne nieszczęście jednoczy wszystkich...
Książka tak samo jak Gra jest bardzo wciągająca. Fabuła podoba mi się trochę mniej... najbardziej chyba problematyczny jest dla mnie sposób rozmnażania się "prosiaczków"... moim zdaniem w tym autor ociera się już trochę o fantastykę nie będącą science-fiction... No ale poza tym książką jest bardzo dobra, więc serdecznie polecam (oczywiście po uprzednim przeczytaniu Gry Endera).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz