wtorek, 1 czerwca 2010

Jean-Christophe Grangé: Purpurowe rzeki


Informacje ogólne
Wydawca: Albatros
Rok wydania: 2003
Liczba stron: 399
Wymiary: 120 x 195 mm
ISBN: 83-7359-39-0
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Les Rivières pourpres

Ocena
ocena ogólna: 5+/6
fabula: 5-/6
stopień wciągania: 6+/6
uczucie własne: 5=/6

W końcu udało mi się trafić na kryminał, który jest taki jaki (moim zdaniem) kryminał być powinien, czyli wciągający od pierwszej do ostatniej strony!

Książka zaczyna się od zamieszek na stadionie, w czasie których dochodzi do morderstwa na oczach policjanta. Funkcjonariuszowi udaje się złapać jednego z zabójców, drugi zaś ucieka. Policjant udaje się za nim w pościg i w końcu go dopada. W detektywie wzbiera furia, której efektem jest całkowicie zmasakrowana twarz przestępcy i jego śpiączka...
Przełożony policjanta postanawia usunąć go na jakiś czas z miasta i jednocześnie pomóc swojemu przyjacielowi w śledztwie. Detektyw trafia do niewielkiego akademickiego miasteczka w górach, w którym niedawno znaleziono ciało bibliotekarza. Zabójstwo było o tyle niezwykłe, że wydawało się, że nie miał on wrogów, a poza tym ciało nosiło ślady tortur oraz znaleziono je w dziwnym miejscu i pozycji: ułożone było w pozycji embrionalnej we wnęce skalnej nad rzeką...
Równolegle poznajemy drugiego policjanta, który prowadzi sprawę włamania do szkoły podstawowej i zbezczeszczenia grobowca. Początkowo sprawa wydaje się błaha, ale wraz z postępem śledztwa okazuje się coraz bardziej tajemnicza...
W finale oba śledztwa okazują się zazębiać (co oczywiście można było przewidzieć, więc nie zdradzam raczej fabuły), prawda okazuje się zaś zaskakująca...

Książkę naprawdę bardzo polecam. Wydarzenia, które doprowadziły do zbrodni, wydają mi się nie do końca przekonujące, ale w końcu w kryminale najważniejsze jest trzymanie w napięciu a nie super realistyczna fabuła. Gdyby nie te niedociągnięcia to byłoby 6, a tak daję 5+. Już wstawiłam sobie do kolejki wszystkie pozostałe książki autora. Mam nadzieję, że będą równie pasjonujące :)

2 komentarze:

  1. Może kiedyś, bo same zbrodnie wydają się interesujące.

    Ale ja jednak w kryminale cenię właśnie realistyczną fabułę, a nie napięcie. Thrillerów nie lubię, kryminały mi służą do główkowania i domyślania się kto zabił...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu jak najbardziej możesz główkować i się domyślać.
    Dla mnie nie do końca realne wydają się 3 momenty: sam główny motyw zbrodni (bo jak nikt tego wcześniej nie odkrył), skuteczność metody kojarzenia bibliotekarza (nie wierzę w tak dużą) oraz jeszcze kwestia śladów na zwłokach a miejsce znalezienia trupa...
    Cała reszta jest jak najbardziej prawdopodobna.
    Sama główkować zaczęłam od początku i nawet trochę miałam rację :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...