czwartek, 16 grudnia 2010

Orson Scott Card: Dzieci umysłu

Informacje ogólne
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 1998
Liczba stron: 373
Wymiary: 142 x 202 mm
ISBN: 83-7180-898-4
Cykl: Ender (tom 4)
Tytuł oryginału: Children of the Mind
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Ocena
ocena ogólna: 3+/6
fabuła: 3/6
stopień wciągania: 4/6
uczucie własne: 4=/6

Jestem bardzo rozczarowana tą książką, choć przyznaje, że powinnam się w sumie czegoś takiego spodziewać po Ksenocydzie.

Dzieci umysłu to rozwinięcie wydumanej teorii z poprzedniej części. Generalnie na tej teorii opiera się większość książki. Dodatkowo mamy jeszcze rozwinięcie kwestii pewnej kreacji i to też staje się dla mnie zbyt wydumane. Do tego wszystkiego dochodzą dysputy filozoficzne, których, szczególnie w pierwszej połowie, jest strasznie dużo. Science-fiction filozoficzne, to zdecydowanie nie jest coś dla mnie, choć w sumie nie wiem, że tę książkę można jeszcze zakwalifikować do science-fiction...

Dzieci umysłu zamykają wszystkie wątki rozpoczęte w Mówcy Umarłych i Ksenocydzie, aczkolwiek autor otworzył i nie zamknął kolejny wątek, zostawiając sobie otwartą furtkę do kontynuacji. Ja osobiście się cieszę, że furtki tej nie wykorzystał, bo wolę nie wiedzieć jakie wydumane teorie mógłby autor wymyśleć w kolejnej książce na ten temat.

Mimo tego rozczarowania, nie zamierzam rezygnować z przeczytania innych książek autora, ale zamierzam zrobić sobie teraz długą od niego przerwę. Mam nadzieję, że inne jego książki są bardziej podobne do Gry Endera lub Mówcy Umarłych niż Dzieci umysłu.

Książkę czytałam na czytniku.

7 komentarzy:

  1. Nie dla mnie totalnie..choć powoli chcę zacząc czytać gatunek, ktory jest mi opcy...ale z tego co piszesz nie jest to ksiazka od ktorej powinnam zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczynanie od tej książki, to wogóle zły pomysł, bo to jest 4 część serii ;)
    A jeżeli piszesz o science-fiction to spokojnie możesz zacząć od Gry Endera (ale narazie bez czytania dalszych części cyklu), bardzo dobre jest Limes inferior Zajdla, Ujeździć Pegaza oraz Lot pegaza i trylogia śpiewaków kryształu McCaffrey i chwilo z takich w miarę klasycznego sf to nie mam pomysłów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli niestety seria z czasem rozmienia się na drobne:( Szkoda. Mam w planie Mówcę umarłych a dalej to się zobaczy;)

    Z klasycznego s-f polecam Gobeliniarzy Eschbacha, fajny klimat i jest po trochy wszystkiego: space opery, fantasy i ociupinka twardszego s-f:) Polecam poza tym dla niewprawionych "Wyprawę łowcy" Martina - przygodowe s-f leciutkie jak piórko:) Można posmakować gatunku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podsłuch nie nazwałabym tego rozmienianiem się na drobne, po prostu dwa pomysły, na których całkowicie opiera się ta książką, mnie całkowicie nie przypadły do gustu. Może Tobie przypadną? Kto wie...

    A co do Mówcy to się zastanów. Jak myślisz o tym, aby nie czytać dalej tej trylogii, to nie wiem czy jest sens zaczynać. Ale oczywiście wybór należy do Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czesc , wpadl mi ostatnio w rece kolejny tom przygod Endera w koncu przetlumaczony na PL, po angielsku nie chcialo mi sie czytac :)
    jest zatytulowany : Ender na wygnaniu , i dzieje sie po wygfraniu wojny z robalami.mi sie bardzo podobal

    OdpowiedzUsuń
  6. z Polskiej fantastyki polecam " Achaja" ziemianskiego i Grzędowicza "pan lodowego ogrodu"

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety absolutnie nie zgadzam się z Twoją opinią, dzieci umysłu jest bardzo dobrą książką (co kilka lat wracam do całej serii), co do zamknięcia wątków, to owszem wiele jest zamkniętych, ale otwarte przynajmniej dwa:
    twórcy descolady i Petera Wiggina 2 i w przeciwieństwie do Ciebie chętnie bym przeczytał obydwie kontynuacje, być może z twórców descolady mogła by powstać osobna seria.

    Diunida

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...